Obecne ograniczenia prędkości nie są w żaden sposób dostosowane do aktualnie eksploatowanych samochodów na drogach. 50 km/h w zabudowanym przy tych osiągach/hamulcach to śmiech, 70 km/h mogło by być na lajcie, bo dużo osób wyznaje zasadę że "do 20 wzwyż nie łapią", więc i tak każdy leci te 60-70 ¯\(ツ)/¯ 50 w zabudowanym może miało sens za czasów poloneza i trabanta, teraz to kuriozum. #takaprawda #polskiedrogi
@Wraczek: mandaty to ukryte myto gluptasku, dlatego w krajach opresyjnych sa celowo ograniczenia predkosci duzo ponizej zakladanych przy projektowaniu i budowie, polecam wycieczke do Szwecji albo Australii gdzie czasami strach jechac nawet ponizej dozwolonej predkosci
@Wraczek: niestety trzeba brać pod uwagę, że samochodami mogą jeździć też starcy czy początkujący kierowcy. I niestety szroty nadal jeżdżą po naszych drogach. Tam gdzie są dwa pasy - ograniczenie do 50 prawym, do 70 lewym byłoby spoko. I zakaz jazdy lewym przez uposiów. Inaczej nie miałoby to prawa bytu niestety. Może jak wejdą ograniczenia jazdy po miastach szrotami, a do tego wprowadzą jakieś dodatkowe testy sprawnosciowe to by można było
@b7kj: bo nie mają znaczenia przy sile hamowania, tarcze maja za zadanie odbierać energię czyli ciepło. Jak będą za małe to przegrzeją się szybko i nie zahamujesz, a jak za duże to zamiast np 8 hamowań 100-0 będziesz mógł zrobić 10 zanim się przegrzeją.
@leoha no tak, z daleka nie widać, jak ja tego jeża widziałem ze stu metrów. Może przydałyby się testy psychotechniczne, jak kierowcy to tacy ślepcy? Tak samo było to przed światłami i jak dojechałem, to stał tam samochód i nie raczyli wysiąść. Robactwo, a nie ludzie. Wczoraj też, trzy kosy rozjechane. W dupie mają ostrzeżenia, że dzika zwierzyna, czy że po prostu las obok i #!$%@?ą, jakby to miało ich zbawić.
50 km/h w zabudowanym przy tych osiągach/hamulcach to śmiech, 70 km/h mogło by być na lajcie, bo dużo osób wyznaje zasadę że "do 20 wzwyż nie łapią", więc i tak każdy leci te 60-70
@Wraczek: tak, te surowe karanie uzdrowi ludzi, których czyjeś #!$%@? wsadziło na wózek i na pewno wskrzesi przy okazji tych, których tacy debile zabili. Tym bardziej, że teraz modne są debilne suvy, które jeszcze bardziej robią mielonkę z pieszych.
Fizyki nie przeskoczysz. Ludzkiego debilizmu też nie. Ograniczenia należy utrzymać (a w mieście może i zaostrzyć gdzieniegdzie) i karać znacznie surowiej niż teraz. Jakoś kraje skandynawskie potrafią to ogarnąć.
@Wraczek: ale ty głupi. Tu chodzi o to że jak #!$%@?*niesz w kogoś przy 50 to ma szanse przeżyć a dalej to już drastycznie szanse spadają. Jeszcze nie jesteśmy cyborgami, nic się nie zmieniło.
@hellfirehe: nie będę się kłócił z matematyką ale chciałbym zaznaczyć że moje oryginalne porównanie to była fabia z bębnowymi, a takich nadal jeździ po naszych drogach i mają te same limity co prosiaki z ceramiką i tarczami większymi niż felgi tej fabii :)
moje oryginalne porównanie to była fabia z bębnowymi, a takich nadal jeździ po naszych drogach
@assninja: Ale co się tak uczepiłeś tych hamulców bębnowych?
Po pierwsze Fabia mogła mieć hamulce bębnowe najwyżej na tylnej osi, a ostatni popularny samochód na hamulcach bębnowych to będzie pewnie 126p, bo już Cinquecento miało tarcze z przodu, a 125p nawet na wszystkich kołach (fakt że małe jak spodki od herbaty). Po drugie hamulce bębnowe zapewniają
@hellfirehe: bo mi chodziło o to, że auta na drogach są skrajnie różne od siebie i mają skrajnie różną drogę hamowania z tej samej prędkości, i nawet nowe auta w takich samych kategoriach i bez wkraczania w supercary potrafią mieć różnice typu 10 metrów.
mają skrajnie różną drogę hamowania z tej samej prędkości
@assninja: no to ja Ci właśnie pokazuję że tak się tylko wydaje.
Nawet biorąc tego supercara za miliony co robi -12m/s^2 (czyli ze 100km/h zatrzymuje się na 32m) i zestawiając go z supercarem PRL czyli Fiatem 125p na sławnych hamulcach Lucasa i z oponami Dębica Navigator który robił z -8m/s^2, czyli potrzebował 48m podskoków żeby wyhamować ze 100km/h.
@robertx: a wiesz, że nie chodzi o drogę hamowania? 50 km/h daje jakieś minimalne szanse na przeżycie, 60 już ich praktycznie nie daje. Zakłada się, że kierowca w ogóle nie będzie hamował przez to, że nie zauważy pieszego.
50 km/h w zabudowanym przy tych osiągach/hamulcach to śmiech, 70 km/h mogło by być na lajcie, bo dużo osób wyznaje zasadę że "do 20 wzwyż nie łapią", więc i tak każdy leci te 60-70 ¯\(ツ)/¯
50 w zabudowanym może miało sens za czasów poloneza i trabanta, teraz to kuriozum. #takaprawda
#polskiedrogi
@Wraczek: to by jeździli 90, bo "do 20 wzwyż nie łapią"
@Wraczek: jak wprowadzą 70 to będą jechać 90 xD
@Wraczek: chodzi o bezpieczeństwo i przeżywalność pieszych w kontakcie z autem 10km/h więcej zwiększa szanse na śmierć drastycznie
@Wraczek: czyli będą zapieprzać 80-90, bo "do 20 wzwyż nie łapią". Sam sobie odpowiedziałeś czemu nie może być 70
Fizyki nie przeskoczysz. Ludzkiego debilizmu też nie. Ograniczenia należy utrzymać (a w mieście może i zaostrzyć gdzieniegdzie) i karać znacznie surowiej niż teraz. Jakoś kraje skandynawskie potrafią to ogarnąć.
#!$%@?, jazda po
@ameneos: w nocy albo w deszczu, nie, nie widać
@assninja: Ale co się tak uczepiłeś tych hamulców bębnowych?
Po pierwsze Fabia mogła mieć hamulce bębnowe najwyżej na tylnej osi, a ostatni popularny samochód na hamulcach bębnowych to będzie pewnie 126p, bo już Cinquecento miało tarcze z przodu, a 125p nawet na wszystkich kołach (fakt że małe jak spodki od herbaty).
Po drugie hamulce bębnowe zapewniają
@hellfirehe: bo mi chodziło o to, że auta na drogach są skrajnie różne od siebie i mają skrajnie różną drogę hamowania z tej samej prędkości, i nawet nowe auta w takich samych kategoriach i bez wkraczania w supercary potrafią mieć różnice typu 10 metrów.
@assninja: no to ja Ci właśnie pokazuję że tak się tylko wydaje.
Nawet biorąc tego supercara za miliony co robi -12m/s^2 (czyli ze 100km/h zatrzymuje się na 32m) i zestawiając go z supercarem PRL czyli Fiatem 125p na sławnych hamulcach Lucasa i z oponami Dębica Navigator który robił z -8m/s^2, czyli potrzebował 48m podskoków żeby wyhamować ze 100km/h.
To oznacza że Fiat