Wpis z mikrobloga

#modameska pytanie do ludzi z roczników 92 lub starszych, jak to było w takim np 2008 roku z mentalnością ubierania się? Tzn czy były na przykład koszulki z Calvina kleina normalnie w sklepie lub jakiegoś tommyego hilfigera? Czy może nie? Bo jak widzę zdjęcia nastolatków ew studentów z takiego czasu to wygladaja jakby ubierali sie co znajdą pod ręką w sklepie
  • 220
  • Odpowiedz
  • 5
Dużo chłopaków ubierało się wtedy w skateshopach. Marki takie jak MASS, Clinic, Cortez smycze na klucze itp. Zajebiste czasy
  • Odpowiedz
2008 to 1 wina, ekipa, ogniska, piłka. Kazdy mial #!$%@? na mode, social media i inne gówna. Żyło się w swoich swiatach osiedli. Dramy i sukcesy byly pod oknami nie w monitorach.


@eFieN: chyba cię nostalgia za mocno poniosła, 2008 to był rozkwit naszej-klasy XD
  • Odpowiedz
Tzn czy były na przykład koszulki z Calvina kleina normalnie w sklepie lub jakiegoś tommyego hilfigera?


@Alvarez17: tych sklepów "markowych" nie było wiele, a większości nie było stać na takie ciuchy i były zarezerwowane dla poważnych biznesmenów. Nikt by nie kupił dziecku koszulki za 100zł w tamtych czasach.
  • Odpowiedz
@Alvarez17 90' here. W latach 2005-2008 na pewno zdarzało mi się kupować ciuchy za stypendium z liceum (notabene za te 100 czy 150 zł szło coś wtedy kupić). Były galerie jak najbardziej, w tym złote tarasy w Warszawie. Tych konkretnych marek nie pamiętam, chyba nie były popularne wśród młodzieży, raczej cropp etc.
Bardzo mi się podoba ten wątek i to jak ludzie wspominają pewexy xD
  • Odpowiedz
Ogólnie w latach 2000 człowiek miał raczej wywalone na ubiór.


@Hemingwayy: nigdy nie rozumiałem i nie rozumiem marek modowych. Rozumiem Nike czy inne adidasy, ciuchy sportowe muszą być wytrzymałe, buty komfortowe zoptymalizowane do dyscypliny. Natomiast jakieś tony hajfingery czy inne hugony bosy? Nigdy nie wydałem szekla na takie rzeczy i nigdy nie wydam. Jeżeli ktoś mnie ocenia po tym jakie ciuchy noszę to jego problem nie mój.
  • Odpowiedz
Tzn czy były na przykład koszulki z Calvina kleina normalnie w sklepie lub jakiegoś tommyego hilfigera?


@Alvarez17: HAHAHAH, nie było sklepów nawet. Pierwsze Levisy z Niemiec kosztowały dokładnie 30% pensji nauczyciela. Złotówka nie miała siły nabywczej, więc wszystko przeliczne z dolarów lub marek niemieckich było za drogie. Sytuacja ustabilizowała się po kilku latach ( 93-96 )
  • Odpowiedz
chodziłem do liceum 2000-2004 i mam wrażenie że wtedy ciuchy i ogólnie “wizerunek” były znaczniej mniej tematem niż dzisiaj. Każdy chodził w tym co było bo nie było ani kasy ani dostępności rzeczy, kupowało się w randomowych sklepach a sieciówki weszły dopiero kilka lat później. Znałem wtedy dosłownie kilka osób które jakoś świadomie myślały o tym jak się ubierają i to raczej były dzieciaki z bogatszych domów


@dziadmankowy: #!$%@?, kolejny co
  • Odpowiedz
@Alvarez17: kończyłem studia koło 2008 to powiem tak - mniej patrzyliśmy na marki, właściwie noszenie ciuchów z metką czy bez nie było dla mojej grupy znajomych żadnym wyznacznikiem statusu - dobra robota która nie kolidowała ze studiami, perspektywy, pierwsze pomysły na to co dalej robić ze swoim życie, kiedy okazało się że dyplom magistra jest wart tyle co wydrukowany na nim papier- na to patrzyliśmy. Dodajmy że ciuchy CK czy TH
  • Odpowiedz
@muguet: dokładnie :D

2008 r. jakby to jeszcze PRL był, ale wtedy już +/- wszystko było dostępne, nas jedynie nie było na to stać w większości.
Ale każdy wiedział co to CK czy inny TH. To nie była jakaś prehistoria :D
  • Odpowiedz
@Alvarez17: Rocznik 93' here, więc chyba się łapie bo wtedy miałem 15 lat. Wchodziły galerie, i wszelkiej maści Croppy, New Yorkery itd., więc powoli było w co się ubrać. Z tym że subkultury dalej istniały i np. ja obracałem się wśród skejtów i dresów, więc miałem krok w kolanach, ze duże bluzy i full capa, a część znajomych dresowe komplety i antygrawitacyjne czapki #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°
  • Odpowiedz
@PurpleHaze:
Zalando w Polsce jest od 2012, Answear od 2011, pierwszy TK Maxx we Wrocławiu to końcówka 2009, więc nie wiem czy możliwości kupna ubrań marek typu CK czy Tommy było tak "w cholerę".

Bo raczej Reservedy czy inne House to nie to samo.
  • Odpowiedz
@Alvarez17 2008 to był czas, gdzie przeciętny dzieciak przestawał zaglądać po ciuchy na targowiska, dominowały marki jak Cropp, House itp. Jakieś jednostki, bananowce, latały w markach premium, nawet mi się napatoczyły gacie Tommy Hilfiger, nosiłem z dumą, zawsze jak był WF, gdzie z resztą takie halówki Nike nie były czymś nadzwyczajnym.
  • Odpowiedz
@Alvarez17 typie jak ktoś miał majty Calvin Klein to znaczyło że jest turbo bogolem, tylko w amerykańskich filmach było widać takie rarytasy.
  • Odpowiedz
tamtych czasach nie było w ogóle takich sklepów u mnie w mieście, a zakupy ciuchów przez internet nie istniały jeszcze w Polsce.


@dsomgi00: co, w 2008 nie istniały zakupy przez internet? Xd
  • Odpowiedz