Wpis z mikrobloga

✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Kurde faja mirki jak wy funkcjonujecie na co dzień bez alkoholu, z czego wy czerpiecie przyjemność życia? Literalnie tylko po alkoholu czuje się jakoś lepiej (chociaż nie zawsze). Cały tydzień wyczekuje tego weekendu żebym mógł się napić, chociaż czasami robię to w ciągu tygodnia. Nie jedno piwo, nie dwa a najlepiej kilka i to mocnych. Tylko wtedy świat jest jakiś bardziej kolorowy, gdy piszę z kimś to mam w końcu flow, z chęcią oglądam filmy czy słucham muzyki. Tylko wtedy jakoś to wszstko do mnie trafia i mam humorek. Wszystko jest ciekawe, interesujące a w mojej głowy snują się plany i marzenia. Piję zazwyczaj samotnie ale to wystarczy bym się świetnie bawił sam ze sobą - słuchawki na uszach czy jakaś seria na youtube i życie jest piękne, chwila trwa. Gdy nie piję czuję się fatalnie. Wszystko jest nijakie do bólu. Jestem obojętny i otępiały. Wypruty z emocji, nic mnie nie cieszy, ciągle zmęczony. Zupełnie jakby ktoś wyłączył mi jakiekolwiek pozytywne uczucia i chęć do życia. Wszystko jest takie bezbarwne i depresyjne.

#przegryw #alkohol #alkoholizm #przemyslenia #feels #zycie #suicidefuel #samotnosc #depresja #piwo #blackpill #zdrowie



· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: Jailer
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim

mirko_anonim - ✨️ Obserwuj #mirkoanonim
Kurde faja mirki jak wy funkcjonujecie na co ...

źródło: 593awc

Pobierz
  • 17
@mirko_anonim Mam tak samo, a co gorsze przerwa wcale nic nie daje. Po paru piwach świat nabiera barw, chce mi się słuchać muzyki, grać, żyć, pisać z ludźmi (i tak rozmowa dobrze idzie) na żywo tak samo, inny człowiek. Na trzezwo żyje jak za kare i tak samo się czuje. Tag przegryw nieodpowiedni bo tu są same trolle i tak, którzy sie normalnie czują i śmieją do monitora pisząc te wysrywy. Myślę
@mirko_anonim: Nie mam wyboru i muszę aktualnie przeżyć bez ;). Ostatnio się zapomniałem w święta.. Następnie w sylwestra i jeszcze już w tym roku 3-4 dni. Miałem krwawienie najprawdopodobniej z gardła i wszystko mi praktycznie wysiadło. Jeszcze 2-3 razy w nocy nie mogłem ruszyć głową z bólu, tak mnie tył bolał, że przez chwilę myślałem, że mam jakiś wylew.
Tydzień był spokój i teraz znowu organizm wysiada, a nic nie pije.
@mirko_anonim: Niestety jest tak, że człowiek musi się "napracować", żeby poczuł satysfakcję, szczęście. Ja niedawno "niechcąco" trochę pooglądałem filmików o dopaminie. To jest neuroprzekaźnik, który między innymi wpływa na nasz nastrój. W skrócie, kiedy robimy coś, co lubimy, mózg nas nagradza tą dopaminą i czujemy satysfakcję. Alkohol, tak samo jak inne narkotyki, dają tą dopaminę za darmo. I to w takich ilościach, co naturalnie nic nam nie da. Tylko problem jest
via mirko.proBOT
  • 1
Anonim (nie OP): To brzmi już jak typowe uzależnienie od alkoholu :( Warto pójść na jakieś spotkanie AA albo do terapeuty.
Sama byłam uzależniona głównie od narkotyków, ale alkohol też pojawiał się dzień w dzień. Tak samo jak ty odliczałam dni do weekendu żeby poczuć się lepiej, a później nie miałam ochoty czekać i piłam/cpalam codziennie.
Aktualnie jestem 5 lat trzeźwa (zero narkotyków, alkoholu i nawet 0% alko nie ruszam bo
via mirko.proBOT
  • 0
Anonim (nie OP): @mirko_anonim: mam to samo, tzn pijam raczej tylko w weekendy, święta, urlop. To taka nagroda dla mnie za ciężką pracę. Oczywiście próbowałem odstawiać i zawsze było słabo, zero pozytywów. W sensie często tu na wykopie można spotkać wpisy "nie piję miesiąc, jest super, żałuje, że dopiero teraz rzuciłem". To u mnie nie. Wręcz odwrotnie. Im dalej to było gorzej. Brak motywacji, chęci. Najlepiej tylko leżeć. A przerwy
@mirko_anonim: ja na szczęście miałam inaczej, tzn piłam na imprezach w sumie od nastolatki często do zgona, także w pewnym momencie minusy po tysiackroc przekraczały plusy picia. Straciłam to fajne towarzyskie picie ale zawsze jak sobie przypominam zgony i urwane filmy to się cieszę że przestałam. Oczywiście znajomych prawie nie mam i często ludzie tego nie rozumieją. A co do czerpania przyjemności z codziennych spraw to jest ciężko i zarówno kiedyś
Nie odczuwasz przyjemności bo rozwaliłeś swój system dopaminowy odpowiedzialny za szczęście (choroba alkohoholowa), twoj organizm nie jara sie zyciem, bo wie ze jak mu dasz alko, hormony wytrzelą 30x ponad normę i twoj organizm to wie i sie do tego stanu przyzwyczaił, zrób coś z tym póki możesz :D