Wpis z mikrobloga

sprzedawałem 2 lata temu 20 letnia pande z przelotem 500tys jezdziła u mnie w restauracji, przyjechał janusz wąstaty (powiem tylko cena za auto 2000zł) kolo mi wyleciał z miernikiem lakieru i zaczyna mówić ze tu chyba rysowane było i wgl ze w kiepskim stanie lakierniczym. odpuscilem sobie szrot mi dał 800zł i byłem szczesliwy :D
@Notabene: to samo przy sprzedaży czegokolwiek w internecie. Propozycje 30% ceny, propozycje wymiany na jakiś szajs, "jaka cena ostateczna?", podaję nr telefonu proszę zadzwonić chcę sobie pogadać, "coś więcej o ...?", "można X dopłacić i mieć nowy taki na gwarancji", podpisywanie się w wiadomości innym imieniem niż w koncie. Czasami mam wrażenie, że połowa tych osób nawet nie jest zainteresowana kupnem tylko chce coś udowodnić sprzedającemu/światu albo się pokłócić.
@Notabene: Chyba miałem farta ze sprzedażą mojego samochodu. Ogłoszenie wisiało miesiąc, po miesiącu w końcu zadzwonił pierwszy zainteresowany, umówił się, przyjechał i kupił. Ja mu oczywiście cenę ładnie opuściłem i każdy był zadowolony.
@Notabene kilka lat temu chciałem sprzedać auto, które kupiłem za 2000 zł. Tak, dwa tysiące złotych.

Dostałem pierdylion telefonów z pytaniami o wszystko, ze czartery zapewnienia, że "właśnie lawetę odpalam", finalnie przyjechał po nie facet 500 km ode mnie, bo to było auto, którym można było jeździć na prawie jazdy B1, a jego syn takie miał.

Za jakieś dwa miesiące będę sprzedawał samochód i zanim go gdziekolwiek wystawię to chyba spróbuję sprzedać
@Notabene to wszystko prawda, mnie wnerwia przy sprzedaży auta ze na kilkanaście lub kilkadziesiąt telefonów można zauważyć kilka typów delikwentów:
- typ podejrzliwy dopytuje o każda #!$%@?, pyta to co napisane w ogłoszeniu (chyba żeby sprawdzić czy napisałem prawdę). Jak odpowiadam na coś ze nie wiem bo nie jestem pierwszym właścicielem to już słyszę „ahaa czyli pan nie chce tego powiedzieć” albo „no ja panu nie uwierzę na słowo muszę przyjechać z
@Notabene: a ja swój próbuje sprzedać i nic, myślałem że może za drogo ale drugie najtańsze auto na otomoto. Więc ja akurat nie umiem sprzedawać aut i z chęcią pomeczylbym się z zainteresowanymi:))
@Notabene z 7 temu sprzedawałem swoje pierwsze auto. Punto 1.2 z 1997r. Wystawiłem je za zawrotne 1200 zł. Takiego festiwalu #!$%@?, to nigdy nie doznałem. Przyjechały 3 osoby i każda oglądała auto jakby kupowali auto za 120 tys. a nie 1,2 tys. i jeszcze te teksty, że auto ma wady, rysy, szkoda ze gazu nie ma. a na koniec propozycje typu 500 zł. Czwarty klient przyjechał i kupił bez oglądania. Powiedział tylko
@Notabene: ludziom się nie chce czytać i tak jest ze wszystkim... Jak ja sprzedawałem swój samochód czy motocykl, to napisałem elaborat ze wszystkimi szczegółami. Telefony w 90% z pytaniami na które odpowiedź była w pierwszej części ogłoszenia.
Choć niektórzy tak jak mówisz, chcą sobie pogadać. Jak sprzedawałem Imprezę WRXa swojego, to dzwoni typ i pyta się "jak to auto jeździ" i żebym mu opowiedział... XD no jasne, da się to opisać,