Wpis z mikrobloga

Jest sobie grupa o odchudzaniu. Jest sobie Krzysiu, który twierdzi, że jest w deficycie na 100% i dalej tyje ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wchodzę pośmiać się czytając komentarze i nie zawiodłem się.

Dlaczego odchudzające się kobiety (i sporo facetów, jak Krzyś na przykład) zawsze znajdą inną wymówkę na tycie, niż żarcie więcej, niż organizm potrzebuje. Przecież jak wlejesz do pustego wiaderka 3 litry wody, to w środku będą 3 litry wody i nie ma bata, że więcej. Jak zjesz mniej niż organizm potrzebuje, to przecież organizm nie postanowi umrzeć, bo skończyło się paliwo, tylko ograniczy wydatki energii (uczucie zmęczenia) i uzupełni sobie energię z tkanek i innych pokładów energii. Jest to ciężka droga, ale nie niemożliwa.

Jak widzę kolejne posty o insulinoodporności to mnie krew zalewa. Wiadomo, że jak ktoś ma jakieś zaburzenia łaknienia, zaburzenia psychiczne, zaburzenia kompulsywne, to ciężej jest schudnąć. Ale ciągle, głównym wyznacznikiem jest ilość jedzenia wpakowana do mordy vs zapotrzebowanie kaloryczne. Żadna filozofia.

#dieta #odchudzanie #mikrokoksy #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #rozowepaski #niebieskiepaski
RopuchYtong - Jest sobie grupa o odchudzaniu. Jest sobie Krzysiu, który twierdzi, że ...

źródło: odchudzanie

Pobierz
  • 33
@RopuchYtong: daj link do grupki ( ͡° ͜ʖ ͡°) może być priv, ogólnie to żaden taki nie wpadnie na to, że jednak deficyt ma niżej. Jak ja zaczynałem redukcję z 5 lat temu to myślałem że na 2K będzie redukcja a się okazało, ze szło dopiero na 1700
@RopuchYtong: Liczenie kalorii może działać dobrze w przypadku osób które nie są chore metabolicznie, ale jeżeli uważasz że w odchudzaniu liczą się tylko i wyłącznie kalorie to się mylisz po prostu. Kalorie nie są równe. Różne makroskładniki powodują różne reakcje organizmu. Ich proporcje mają bezpośredni wpływ na twoje zapotrzebowanie. W przypadku insulinooporności, po posiłku wysokim w węgle, w momencie największego spadku glukozy (która w dużej mierze poleciała prosto w tkanke tłuszczową)
zakładając tę samą aktywność fizyczną, bo o niej nie wspomniałeś.


@RopuchYtong: Ćwiczenia fizyczne to ~ 5% całkowitego spalania w ciągu dnia, są w zasadzie pomijalne jako źródło spalania. Pozostała aktywność fizyczna to ok 15%. Dieta to oczywiście ogromna część "przychodu" kalorycznego, ale człowiek to nie prosty mechanizm fizyczny, tylko biologiczny. Podstawowa przemiana materii to ~70% spalanych kalorii w ciągu dnia. Zaburzenia tego procesu mają gigantyczny potencjał do nulifikacji efektów deficytu kalorycznego,
Porownal ludzki organizm do wiaderka i pora na csa xd chcialbym umiec sobie tak upraszczac rzeczywistosc,. Musisz byc przeszczesliwym zadowolonym z siebie czlowiekiem.
Dlaczego odchudzające się kobiety (i sporo facetów, jak Krzyś na przykład) zawsze znajdą inną wymówkę na tycie, niż żarcie więcej, niż organizm potrzebuje.


@RopuchYtong: Tutaj nawet nie oto chodzi, możesz jeść całkiem dużo (normalnie) nawet chudnąc, ale pytanie czym się żywisz przede wszystkim. Bo zazwyczaj u osób które mają nadwagę i nie mogą schudnąć to widać nie owoce, warzywa, nabiał, mięso, ryby z których można zrobić sobie jakiś fajny posiłek a
Ćwiczenia fizyczne to ~ 5% całkowitego spalania w ciągu dnia

@Wap30: wartość zaniżona, policz nawet takiego zwykłego korposzczura co ma siłkę 3x w tygodniu, pójdzie pobiegać godzinkę rano 5 razy w tygodniu, sobotę spędza nad jeziorem gdzie pół dnia pływa i gra w siatkę i już wyjdzie więcej. Nie mówiąc o ludziach dużo bardziej aktywnych.
@RopuchYtong:
Jesz więcej kalorii niż twoje TDEE = waga rośnie
Jesz mniej kalorii niż twoje TDEE = waga spada
Nie ma od tego odstępstw.

Gdzie :
1. Waga może się równać = jakakolwiek tkanka, wykluczamy głównie wodę i treść jelitową.
2. Kaloria jest liczona systemem Atwater (a nie tak jak większość myśli kalorymetrią)
3. TDEE = BMR + TEF + NEAT + EAT

To co pisze Pan @Wap30 to jakby mniej