Aktywne Wpisy
Nie mam już pojęcia co robić... 27 lat na karku, z różowa poznaliśmy się w szkole i jesteśmy w związku już 9 lat, mieszkamy razem od 7.
Na początku wszystko było super, wspieraliśmy się, odkrywaliśmy jak to jest być samodzielnymi i "dorosłymi", ja praktycznie od początku jak mialem 19 lv poszedłem pracować do firmy, gdzie zarabiałem ledwo ponad najniższa krajowa. Ona dostała się na jakiś staż w korpo, gdzie finalnie po latach
Na początku wszystko było super, wspieraliśmy się, odkrywaliśmy jak to jest być samodzielnymi i "dorosłymi", ja praktycznie od początku jak mialem 19 lv poszedłem pracować do firmy, gdzie zarabiałem ledwo ponad najniższa krajowa. Ona dostała się na jakiś staż w korpo, gdzie finalnie po latach
czerwonykomuch +85
Niezmiennie przypominam, że Polska znajduje się dopiero na 9 miejscu (nie licząc instytucji UE) pod względem wartości sumarycznej pomocy dla Ukrainy i jest wyprzedzana m.in. przez Danię - kraj z połową naszego PKB. Polacy są za to pierwsi do jęczenia o wdzięczność i przeprosiny za krzywdy sprzed blisko wieku. Poczucie wyższości pana Polaka wobec chłopa Ukraińca wciąż panuje w narodzie, podsycane bardzo skutecznie przez ruską propagandę.
Przezabawne jest udawanie, że polska pomoc
Przezabawne jest udawanie, że polska pomoc
Długo biłem się z myślami żeby to napisać. Będzie długo. Chyba moje życie doszło do takiego momentu w związku że już nie chce dalej ciągnąć, mimo że kocham i boję się że druga osoba nigdy mi nic nie zrobi, ale nie wiem czy przez wygodę? Poznaliśmy się 5 lat temu. Jesteśmy zaręczyni od 3 lat. Żyjemy razem (mieszkamy) od 4 lat. Ja 30, ona 35 lat. Mieszkamy u mnie w mieszkaniu po babci, które jest moje właśnościowe, jako że dostałem to w spadku. Ja pracuje od 4 lat, zarabiam powyżej minimalnej ale nie na tyle też żeby szastać pieniędzmi. Ogólnie w finanse ogarniam. Żona też pracuje i zarabia lekko powyżej. Wszystko super, mieszkamy sobie, mamy wielkie plany (planuje sprzedać mieszkanie z partnerką i kupić większe przy odrobinie kredytu wspólnego), tylko że partnerka myśli że na wszystko chyba ma czas. Popełniłem masę błędów, że pokazałem że bardzo zależy mi na rodzinie. Zbyt naciskałem na to, by w końcu założyć rodzinę. Uwierzyłem, że mojej partnerce spodoba się to że mam własnościowe mieszkanie, brak wielkich wydatków, stałą pracę. Niestety chyba uważam że woli wygodę. Oboje sobie obiecywaliśmy, że w końcu podejmiemy się tego kroku i razem to wszystko planowaliśmy, ale chyba ona wymiękła. Jestem chyba imbecylem bo zwyzywałem ją, że bardzo mi na tym zależy i nie będzie lepszego momentu niż teraz, ona będzie coraz starsza a ja jestem teraz w takim wieku, że bardzo mi na wszystkim zależy i chce pokazać to z najlepszej strony. Obraziłem ją tym, że teraz próbuje chyba odwlec wszystko w czasie i pokazać że nawet w starszym wieku może być w ciąży. Zrobiłem chyba jeszcze gorszy błąd, bo powiedziałem jej, że jak ona planuje tak "grać" to ja nie chce być w związku z kobietą która nie chce się ustatkować i myśli że jest wiecznie młoda. Strasznie mi zależy na związku, ale już nie wiem co robić.
W głowie układam już sobie sobie plany na wypadek jakbym został po całości oszukany, w końcu straciłem masę czasu na relację, w której sobie obiecywaliśmy. Mógłbym wynająć mieszkanie i wrócić w swoje rodzinne strony, mógłbym sprzedać - kupić coś bardziej na obrzeżach i sobie prowadzić życie samotnika - nic przy samotności mi nie przeszkadzało. Ale boje się że ją skrzywdzę. Mam wrażenie, że cokolwiek ja nie robię jest złe. Mimo że ciągle mi mówi że chce się ustatkować, to ona nie umie zrobić dalej tego kroku! A ja jako zdrowy facet nie wytrzymam życia w takim niezdecydowaniu. Czy ja mimo że ją kocham, strasząc ją robię coś złego? Ile tak może marnować nasz czas? Co byście zrobili w mojej sytuacji, że mam taki priorytet. Może jestem egoistą, może innym facetom by odpowiadało takie sielankowe życie, ale czuje że to nie jest moja bajka. Zlinczujcie mnie i wyjaśnicie jeżeli ja robię coś złego, że tak naciskam pomimo takiej ilości lat spędzonych razem. I dodam że nie, oboje nie mamy znajomych. Tylko my, razem 24/7.
#slub #dzieci #rozowepaski #niebieskiepaski #zwiazki
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
· Autor wpisu pozostał anonimowy dzięki Mirko Anonim
@mirko_anonim: i jak rozumiem pasuje wam ten stan? Bo nie robicie nic w kierunku ślubu?
@mirko_anonim: dlaczego błąd? Przecież dokładnie to myślisz
wez ty sie zastanow a nie stracisz partnerke zycie a dzieciaka i tak nie bedzie bo rynek jest tak popsuty
@mirko_anonim: to żona czy narzeczona?
5 lat starsza, jak do tej pory.nie zaszła, tylko efektywnie odwleka, to Cię do menopauzy przetrzyma
@xede
Pisałem z rozpędu w pracy. Narzeczona.
─────────────────────
· Akcje: Odpowiedz anonimowo · Więcej szczegółów
· Zaakceptował: RamtamtamSi
Druga kwestia - rozmawiałeś z nią dlaczego ona tak unika tematu? Może się boi że nie dacie rady np. Finansowo. Mój chłop na przykład chce
@mirko_anonim:
@mirko_anonim: O ludzie, coście uczynili.