Wpis z mikrobloga

@Tytanowy_Lucjan: gówno tam a nie negocjacje- to chyba oczywiste, że jeśli dają więcej obowiązków i to nie na zasadzie "no mordo nowy projekt i akurat ty go dostaniesz", tylko do podziału obowiązki z tak naprawdę likwidowanego etatu, to się należy więcej kasy jak psu micha, a jako że nikt o tym nie pomyślał, to wiadomo że nie ma po co iść, za to wydębienie podwyżki i rzucenie papierami to by było
@dawid-poselski: No to właśnie nie jest profesjonalne tylko tupanie nóżką "dajcie OR ELSE" xD
Nie tak się to robi. Mogę co najwyżej iść raz się zapytać o podwyżkę, jeśli już faktycznie wyjdzie, że kierownictwo nie ogarnia i nie wpadnie na to samo. Nawet jak nie dadzą, to mówię okei, chwilę siedzę i rzucam papierami, ale nie na rozmowie "bo łodejdeee!"
@tellet: Czy to miesiąc czy 1 dzień - za każdą pracę należy się płaca. Skoro wiem, że zmieniam firmę i mam ją w dupie to bym stanął okoniem i powiedział, że nie biorę niczego na garba bez dodatkowej kasy, bo zwyczajnie szanuję swój czas i zdrowie.
Jak się sprują to ich problem. Może da im przynajmniej to trochę do myślenia.
@woskrosenie: No to ja właśnie robię tak, że po podwyżkę idę raz- jak dostanę to ok, pracujemy, wszyscy zadowoleni.
Jak coś tam usłyszę że "no wiesz hehe może tak może nie, nie wiemy jak to będzie wiesz jak jest", to mówię

aha, okei, dobra spoko

i szukam sobie od razu nowej roboty- potem cyk papiery na blat i na pytanie "a czemu", odpowiadam że przecież pytałem się o zmianę