Wpis z mikrobloga

@ujdzie
ja mam lepszy sposób niż maszynka i szejki. Czyszczę szmatką i pałeczkami do uszu. Pół godziny roboty ale łańcuch wygląda jak nowy:)
  • Odpowiedz
Ja nie czyszczę wcale, no dobra wycieram szmatką po nasmarowaniu, albo polewam wodą z węża jak myje rower. Łańcuch starcza na? No właśnie nie wiem na ile, bo na długo (kilka lat, przebieg 500-1000km/rok), więc jeśli takie mycie jakoś znacząco wydłuża żywotność, to ja jestem gotów na to poświęcenie, nie mycie i zakup nowego łańcucha. W ciągu swojego życia kupię może o 5 łańcuchów więcej, to szczególnie nie zbiednieje, a przyrządy, specyfiki
  • Odpowiedz
@Lewic:
Ja robię 500-1000km na miesiąc i też nie czyszczę.

Napęd i tak wytrzymuje rok i jest do wymiany po zimie.

A zimą to trzeba by było czyścić łańcuch po każdej jeździe w błocie i śniegu, żeby wytrzymał więcej niż rok, co kompletnie się nie opłaca.
  • Odpowiedz
@ujdzie: ja to generalnie używam szczotki ryżowej z auchana na kasecie i czyszczę łańcuch i kasetę na raz, następnie smar na ogniwa, kręcenie I szmata. Operacja bez zbędnego #!$%@? się i elegancko wykonana.

Ale pamiętam, że szejkowałem ostatni raz to dziewiątki. Syf w słoiku i słoik do #!$%@?, #!$%@? kibel szejka z syfem - do czyszczenia, następnie szmaty #!$%@? jeszcze bardziej - do #!$%@?, łapy #!$%@? jeszcze bardziej i mizerny skutek.
  • Odpowiedz
@Silklash: ze szczotą jest ten problem, że pryska gdzie chce, m.in po tarczach. Ja staram się unikać.

A co do odpowietrzania przez typa, coś źle robi? IMHO całkiem legitne jak na warunki polowe.
  • Odpowiedz