Wpis z mikrobloga

@Gradi_: ale jakim trzeba być debilem by nie tylko czytać takie gówno, co dwa - traktować je poważnie i trzy - emocjonować się tym. Bo ja wierzę, że kobieta z takimi pieniędzmi sama myje własne okna, bitch please.
@Gradi_: no jak nie zamierza to spoko jej sprawa, ale publiczne deklaracje w tym zakresie porównywalne są do obwieszczania że od dzisiaj nie będzie podcierać dupy... niezbyt to mądre, a zakładanie że to powód do dumy dość jasno świadczy o intelekcie oświadczającego
@smk666 @apee oczywiście, że głupotą jest wypruwać sobie żyły przy sprzątaniu (chociaż ja lubię lolka zapalić i sprzątać, ale nie z okazji świąt, tylko ogólnie w ciągu roku), ale chwalić się tym, że ma się wywalone na sprzątnie i chwalić się brudnymi firankami, to już serio trzeba mieć coś nie tak pod kopułą. Sprząta się dla siebie, przynajmniej ja tak uważam.
Sprzątanie przed świetami jest połączone z tym, ze robi się większe porządki po zimie takich rzeczy jak np. Mycie okien których się w zimie nie robi. Święta są tutaj dobra okazją i wyznacznikiem do takich porządków.
@LifeReboot: ale ja się tym nie emocjonuje, rano do kawy sobie czytałem i wrzuciłem, bo dla mnie jest dziwne chwalenie się takimi rzeczami. A zostałem posadzony o nie szanowanie kobiet, katoli i prawakow xD
@Gradi_: nie chodzi ogólnie o sprzątanie tylko o kociokwik, który robi większość matek, że przed świętami nie robi nic innego tylko sprząta. Wywala wszystko z szaf, wielkie generalne porządki. I przelewa ten zajob i do tego nerwówkę na swoje dzieci, często córki. U mnie tak było. Wszystko #!$%@? z szaf, przebieranie, porządki, pucowanie okien, drzwi, podłóg, a nie daj borze zielony jak powiedziałeś, że później czy coś. Do tego moi bracia
Rozumiem, nie ma w takich świętach tez nic przyjemnego i cały nastrój pryska. To co Ty opisałaś jest to skrajność której nie powinno być, ale jak komuś się nie chce nic zrobić z lenistwa to ja osobiście nie chciałbym być z taka osoba
@apee: i przy czym byś świętował? Przy paluszkach i czipsach?

Zawsze trzeba włożyć trochę wysiłku by potem było bez wysiłku. Ale żeby ten wysiłek optymalny.
Najbardziej mnie denerwuje robienie sobie pod górę jakby celowo. Parzenie maku, 2x kręcenie go (a ile bałaganu) vs gotowa masa makowa, która jest porównywalna.
Bezsensowne prace porządkowe np wytarcie kurzu spod książek xD