Wpis z mikrobloga

172 895,17 - 30,02 = 173 865,15

Dzisiaj jakoś dobrze mi się wstało tuż przed piątą. Cały dom pogrążony we śnie, nawet koty smacznie chrapały. Spokojnie pozbierałem się, naprędce zaplanowałem trasę, zweryfikowałem że jest cieplutko (-2°C) i smogu nie ma - nic tylko lecieć! (ʘʘ) I wystartowałem o 5:30. Mogłem mniej marudzić, byłaby 5:15.

Biegło się bardzo fajnie, nogi same niosły. Już po pierwszym kilometrze czułem, że będzie dobrze ( ͡ ͜ʖ ͡) W międzyczasie stwierdziłem, że można trochę skrócić trasę (początkowo wyszło 33 km) i przy utrzymaniu tempa wrócić do domu mniej więcej na 8 rano. Mijały kilometry, a mi wciąż udawało się utrzymywać tempo - do tego prawie bez przymusowych postojów, bo w sumie tylko jedne światła mnie przytrzymały (a raczej ruch na drodze, bo akurat się uzbierało trochę aut).

Pustki totalne. Jedynego biegacza spotkałem na 24. kilometrze, a caluteńkie wały od Mostu Wandy aż do Dąbia przebiegłem samotnie, nie licząc jednej spłoszonej sarenki - jeszcze mi się nie zdarzyło żeby nie spotkać tam żywej duszy.

Na kilometr przed domem oczywiście podbieg, bo w końcu na wzgórzu mieszkam ( ͡~ ͜ʖ ͡°) i wizyta w piekarni po bułeczki. O dziwo nawet na podbiegach nie straciłem za wiele i koniec końców udało się utrzymać średnią 4:50/km ()

Dzisiaj w planie jeszcze długi spacer z dzieciakami, a na jutro jeszcze nie mam pomysłu... ale coś się wymyśli.

Heh, do 200 km w lutym zabrakło mi niespełna 3 kilometrów xD

A teraz pora na śniadanie (ʘʘ)

Miłej soboty! ( ͡ ͡ )

#sztafeta #enronczlapie #bieganie #biegajzwykopem #ruszkrakow
Pobierz enron - 172 895,17 - 30,02 = 173 865,15

Dzisiaj jakoś dobrze mi się wstało tuż przed...
źródło: 814224B5-F67B-4B0E-B7BD-CA75D01498F9
  • 14