Wpis z mikrobloga

@Werwolf12 Czyli na każdym uniwersytecie z leśnymi dziadkami stabilnie xD
I nie ma trudnych i łatwych przedmiotów, poziom ustala prowadzący, a że najwięksi kijodupcy z małymi osiągnięciami muszą podnosić sobie samoocenę to masturbują się jak mogą kogoś uwalić przez to jakieś fikoły z ujemnymi punktami.
Nie wiem dlaczego Ci, którzy napisali dziesiątki książek i z sporymi zasługami są najczęściej najmilszym i osobami bez jakiś udziwnień na egzaminie. Nawet notatki i zagadnienia
  • Odpowiedz
@Hektar4 U mnie najgorszy hardcore to był egzamin teoretyczny z matematyki (XDDDDD), typ napisał plik na 250 stron, egzamin abcd z ujemnymi, a sam egzamin to było wybranie odpowiednich zdań żeby dopełnić definicje/formułę
Zła odpowiedź? -2 pkt.
Dobra +1 pkt.

  • Odpowiedz
  • 0
@xBARTEXx: Znajoma mamy była z nim na roku, mówi że największy gnój jakiego w życiu spotkała, leń i lesser. Jakim cudem on sie profesora dorobił to ja nie wiem xd
  • Odpowiedz
@Werwolf12: U mnie nawet jak tak było to i tak wyniki są dostosowywane do dystrybucji i wtedy 80% wystarczało na najlepszą ocenę, a 35% aby zdać xD.
  • Odpowiedz
@Werwolf12: Też miałem kiedyś z takim systemem styczność, pierwszy semestr, przedmiot krzak za 1 ECTS i wykładowca robi szczegółowy egzamin który zdała 1 osoba z ~50 i jakoś 5 (w tym ja xD) w drugim podejściu.
  • Odpowiedz
@Werwolf12: Raz tak miałem na zdalnym egzaminie. Dramat.
Natomiast często zdarza się, że jak jest test + pytanie pisemne to wymagane jest min. 51% z testu, żeby sprawdzali pisemne. Różnorako kombinują żeby #!$%@?ć.
  • Odpowiedz
@Werwolf12: tak patrzę na komentarze i sobie myślę, że w czasach studiów pewnie dołączyłbym do grona narzekających studentów, ale teraz chyba bardziej wolałbym być leczony przez takich co ogarniali swoje przedmioty do tego stopnia by zdać nawet u takich co dają ujemne punkty za niewłaściwą diagnozę. Wolałbym też latać samolotami i jeździć mostami i wiaduktami projektowanymi przez inżynierów, którzy nie boją się ujemnych punktów za złe wyliczenia wytrzymałościowe ;) to
  • Odpowiedz
chyba bardziej wolałbym być leczony przez takich co ogarniali swoje przedmioty do tego stopnia by zdać nawet u takich co dają ujemne punkty za niewłaściwą diagnozę. Wolałbym też latać samolotami i jeździć mostami i wiaduktami projektowanymi przez inżynierów, którzy nie boją się ujemnych punktów za złe wyliczenia wytrzymałościowe ;)


Można by tak myśleć gdyby testy z gównoprzedmiotów miały przełożenie na praktykę, ale tak nie jest.
  • Odpowiedz