Wpis z mikrobloga

#codziennadruzynapierscienia
Tag ma już 313 obserwujących! Dzięki, że jesteście! ()

15. stycznia 3019 roku Trzeciej Ery

Nocą Gandalf opowiadała członkom Drużyny o Morii, jej historii i wspaniałościach, a także głównym źródle bogactwa, jakim był mithril. Mówił również o założycielu kopalni, legendarnym krasnoludzkim królu, Durinie, a także o prastarym zagrożeniu, które rozbudzili kopiąc mithril, a które przyniosło krasnoludom zgubę. Od tamtych dni owo zagrożenie było zwane Zgubą Durina.
Sama noc minęła spokojnie. Kominy wykute w ścianach informowały, że właśnie wstawało słońce, zjedli więc śniadanie i ruszyli dalej. Nieopodal miejsca noclegu natrafili na strugę światła, która przez jeden z kominów oświetlała drzwi. Za drzwiami znaleźli salę, a w niej grobowiec. Był to grobowiec Balina. Tego samego, który razem z Bilbo Bagginsem wypędził smoka Smauga z pod Samonej Góry, a następnie z kompanią krasnoludów udał się do Morii, by odbudować starożytne królestwo. Niestety ze znalezionych w komnacie dzienników dowiedzieli się, iż Balin rządził w Morii niecałe pięć lat, będąc później zabitym przez orków, którzy niedługo potem zabili resztę krasnoludów.
Dzienniki były odczytywane przez Gandalfa. Gdy tylko czarodziej skończył czytać kroniki krasnoludów, usłyszeli głuche dudnienie wydobywające się z głębin. Zaraz też orkowie zaczęli nadbiegać ze wszystkich stron i szybko okazało się, że Drużyna jest w pułapce. Razem z goblinami nadciągało również kilka jaskiniowych trolli. Grupa orków wdarła się do Sali Mazarbul, gdzie przebywała nasza Drużyna, a po krótkiej walce zostali odparci. W czasie starcia przywódca goblinów nadział Froda na swą włócznię, lecz, ku zaskoczeniu wszystkich, nie dość, że Hobbit przeżył, to zachował jeszcze przytomność.
Napastnicy zostali chwilowo odparci, jednak nadciągali kolejni. Wobec tego Drużyna postanowiła uciekać, zaś Gandalf zdecydował się sam stawić opór nieprzyjaciołom, towarzyszom dając czas na ucieczkę. Biegli więc, a raczej maszerowali ostrożnie, w zupełnych ciemnościach, słysząc tylko dalekie odgłosy walki Czarodzieja. Wreszcie Gandalf dołączył do nich wyczerpany, jednak wszyscy razem mogli wreszcie biec dalej. Uciekali tak ponad godzinę, a stale słyszeli uderzenia bębnów. Czarodziej opowiedział im o szczegółach swojej walki, rzekł także o nieznanej potędze, która go zaskoczyła i której prawie uległ. Zmuszony był zawalić całą salę, grzebiąc tym samym szczątki Balina w tych ruinach.
Dotarli do mostu Khazd–Dûm. Wyjście było blisko, jednak tam przeciwnik ponownie ich dopadł. Oprócz goblinów pojawił się również żar i ogień. Sami orkowie atakowali z dystansu, nie nacierając na Drużynę, a wkrótce stało się jasne, skąd ów ogień pochodził. Razem z goblinami nimi nadeszła Zguba Durina. Był to Balrog, ostatni żyjący w Śródziemiu. Za Dawnych Dni Morgoth, pan Saurona, miał na swych usługach wielu Balrogów. Ten przed setkami lat schronił się w otchłaniach Morii, by przetrwać do dnia, gdy powiernik pierścienia przemierzał stare kopalnie. Gandalf wiedział, iż nikt, oprócz niego samego, nie może stawić czoła temu zagrożeniu, kazał więc wszystkim uciekać przez most.

Balrog już dosięgnął mostu. Gandalf stał teraz pośrodku wypukłego przęsła, lewą ręką wsparty na różdżce, w prawej wznosząc miecz. Glamdring lśnił zimnym, białym światłem. > Napastnik raz jeszcze przystanął twarzą w twarz z Czarodziejem. Cień rozpostarł się nad nim w kształt dwóch ogromnych skrzydeł. Potwór wzniósł bicz, rzemienie świsnęły i zachrzęściły. Z nozdrzy Balroga buchnął ogień. Ale Gandalf nie drgnął nawet.

– Nie przejdziesz – powiedział. Orkowie zastygli bez ruchu, zapadła głucha cisza. – Jam jest sługa Tajemnego Ognia, władam płomieniem Anoru. Nie przejdziesz. Czarny ogień na nic ci się nie przyda, płomieniu z Udûnu. Wracaj w cień! Nie przejdziesz!


Balrog nie zląkł się na te słowa i ruszył na most. Gandalf wobec tego za pomocą czarów zniszczył kamienną konstrukcję i Balrog spadł w otchłań. Zdążył jeszcze chwycić Czarodzieja swym biczem, ściągając go w przepaść. Gandalf usiłował się ratować, chwytając kamieni, jednak marny był jego wysiłek. Zdążył krzyknąć jedynie do Drużyny, by uciekali i sam spadł razem z Balrogiem.
Zdruzgotani członkowie rzucili się do ucieczki, zabijając jeszcze po drodze strażników, którzy pilnowali wejścia do kopalni. Gdy wyszli wreszcie na powierzchnię spostrzegli, że ledwie przeminęło południe. Przystanęli na chwilę w Dolinie Dimrilla, by dać upust rozpaczy, jaka ich trawiła. Z wnętrza gór nadal dobiegało bicie bębnów, jasne niebo mącił też czarny dym. Bębny ucichły wreszcie, lecz Aragron, słusznie obawiając się pościgu, zarządził dalszy marsz. W pośpiechu pokonywali milę za milą przez trudny teren, aż w nocy dosięgli lasów Lothlórien.
Słusznie Aragorn lękał się pościgu, bowiem orkowie niezwłocznie ruszyli za nimi ich śladem. Wysłali też zwiadowców do Isengardu i Mordoru, by poinformować Sarumana i Saurona o ostatnich wydarzeniach.
W całym tym zamieszaniu również i Gollum opuścił kopalnie i także podążał tropem Drużyny.

tłumaczenie: Maria Skibniewska

Na ilustracji „Gandalf and the Balrog”, autor: Gonzalo Kenny

#lotr #wladcapierscieni #ciekawostki
Pobierz Majku - #codziennadruzynapierscienia 
Tag ma już 313 obserwujących! Dzięki, że jeste...
źródło: comment_1673775412qvMlleAD3XY2o2LYVYltmw.jpg
  • 52
@Majku_: przy całej epickości tej sceny w filmie zawsze mnie drażni sam upadek Gandalfa - ten moment w którym wisi na krawędzi mostu, Frodo chce mu pomóc, a reszta z bliżej nieokreślonej przyczyny go zatrzymuje.

Już lepiej to wygląda w animacji Bakshiego, gdzie czarodzieje spada prosto w przepaść, niż w Jacksona gdzie zwisa dobre kilkanaście sekund i spokojnie mogli go wciągnąć z powrotem.
@Javert_012824: teoretycznie na pomoc mógł ruszyć ktoś zwinny - Aragorn lub Legolas, ale jak wspomniał @Nupharizar i jak jest też napisane we wpisie, wokół było mnóstwo orków. Jeszcze przed wyjściem z Morii musieli stoczyć krótkie starcie z goblinami, czego w filmie nie pokazano. No generalnie musieli spierdzielać czym prędzej i tak właśnie uczynili.

@Paradox3p: tak, weszli do kopalni 13. stycznia wieczorem, a wyszli 15. około południa.
@Majku_: dwa dni marszu to 80km w trudnym terenie to z 40.
W środku był raczej trudny teren więc od wschodu do zachodu było z 40 km. To było ogromne miasto!!!
Ciekawe ile krasnoludów tam mogli mieszkań w szczycie
@Paradox3p: Zgadza się, przed wejściem do Morii Gandalf mówił o czterdziestu milach w linii prostej, co daje około sześćdziesięciu kilometrów. Tempo marszu mieli stosunkowo szybkie, postoje były krótkie, a odcinek od grobowca Durina, aż do bramy przebyli właściwie biegiem, więc jest to dystans jak najbardziej do zrobienia.

Natomiast ilu krasnoludów mieszkało w Morii w czasach świetności - tego Tolkien nie zdradził :)
@AbaddonLincoln: eee, nie było tak źle ( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Ale powiem tak - różne mniejsze i większe głupotki Jackson popełnił w swoich filmach, ale po tym, co zaserwował nam Netflix z Wiedźminem i Amazon z Rings of Pała, nie mam do Jacksonowskiego WP żadnych, absolutnie żadnych, uwag ¯\_(ツ)_/¯
@Majku_: nawet do tego Amazonowego nie zamierzam zasiadać, nie sądzę, abym coś tracił. Natomiast "trylogię" w zeszłym tygodniu odświeżałem, no jest to wybitne kino i takie tam przeinaczenia drobne w ogóle nie przeszkadzają w niczym. Natomiast niekoniecznie są zrozumiałe, ot wspominane ostatnio podejście Gandalfa do podróży przez Morię, całkowicie odwrotne ( ͡° ͜ʖ ͡°)