Wpis z mikrobloga

Jakie były wasze ulubione szkolne zabawy na przerwach? Moja ulubiona to nawet nie wiem czy ma jakąś nazwę powszechną, ale czasem była nazywana cykorem. Polegała na tym, żeby podczas przerwy na korytarzu jak najgłośniej powiedzieć "AAA #!$%@?" posługując się udawanym kichnięciem lub kaszlnięciem. Oczywiście im głośniej ktoś tak zrobił, tym większy respekt zyskiwał pośród kolegów. Dodatkowe punkty respektu zdobywało się jak akurat nauczyciel przechodził obok podczas "kaszlnięcia". Miło wspominam tę zabawę. Zawsze rozśmieszała towarzystwo - od pierwszej klasy podstawówki aż po studia magisterskie.
  • 246
@AdamKarolczak02137:

Powiedzmy sobie szczerze każdy rozgarnięty dynamiczniak swój status opiera na dręczeniu słabszych.

W małpich gajach dla ludzi z marginesu może tak jest. Ale są też normalne szkoły z normalnymi ludźmi. Nie mierz wszystkich swoją miarą.

Takie jest życie, brutalne i tyle.

Życie jest brutalne jest przede wszystkim dla ludzi z dna hierarchii społecznej za sprawą innych ludzi z dna hierarchii społecznej, którzy im to życie utrudniają. Im ktoś jest wyżej
Jesień/ zima kiedy to ranki były spowite ciemnością. Lekcje zaczynały się od 7:10 więc pojawialiśmy się godzinę wcześniej jak już woźny wszystko pootwierał. Było nas 6, budynek trzypiętrowy plus piwnica. Na parterze ustalaliśmy czwórkę, która chowała się gdzieś na jednym z pięter wybranych przez siebie. Mieli na to 3 minuty i ich zadaniem było nas straszyć. Po trzech minutach szliśmy ciemnymi korytarzami, holami, łazienkami, składzikami (woźny spoko gość, dawał dostęp wszędzie). Mieliśmy
@RobieZdrowaZupke: mieliśmy takie patio otoczone z każdej strony budynkiem szkoły więc jak tylko była pogoda to otwierali i można było na przerwach biegać tam nikt nie miał problemu z tym, że dzieciaki sobie biegały na patio, zakaz był biegać po korytarzach wic naprawdę spoko, i dobrze przemyślane. W związku z tym, że mogliśmy biegać n t ograliśmy całymi klasami w berka i tym podobne wariacje z piłką (nie wiem jak się
@RobieZdrowaZupke: Ja wkurzałem i przegrzeźniałem starszych, tylko po to, aby mnie potem ścigali bo chcieli mi wpierdzielić, czasami zdarszało się, że z 1.5 km biegli za mną w pola. Poza tym zabawa w łapanego na okolicznej leszczynie, kilka metrów nad ziemią oraz strzelanie z ręcznie robionych proc :)