Wpis z mikrobloga

Jakie były wasze ulubione szkolne zabawy na przerwach? Moja ulubiona to nawet nie wiem czy ma jakąś nazwę powszechną, ale czasem była nazywana cykorem. Polegała na tym, żeby podczas przerwy na korytarzu jak najgłośniej powiedzieć "AAA #!$%@?" posługując się udawanym kichnięciem lub kaszlnięciem. Oczywiście im głośniej ktoś tak zrobił, tym większy respekt zyskiwał pośród kolegów. Dodatkowe punkty respektu zdobywało się jak akurat nauczyciel przechodził obok podczas "kaszlnięcia". Miło wspominam tę zabawę. Zawsze rozśmieszała towarzystwo - od pierwszej klasy podstawówki aż po studia magisterskie.
  • 246
  • Odpowiedz
@RobieZdrowaZupke: oj, tych zabaw różnych było mnóstwo, wiadomo inne w liceum, inne w podstawówce. W liceum namiętne graliśmy na przerwach w karty w "trzyliterowca" tzn w #!$%@? (#!$%@?) lub siódemki . Gra w siódemki polegała na tym że w kółeczku stawało nas kilku, kilkunastu i po kolei odliczaliśmy od jednego w górę, ale tak aby ominąć liczby, które mają w sobie cyfrę 7 (np 7, 17, 157 itd ) oraz
  • Odpowiedz
@Chidder: @Mikka: ojej odezwali się dręczeni w szkole xD
Powiedzmy sobie szczerze każdy rozgarnięty dynamiczniak swój status opiera na dręczeniu słabszych. W moim przypadku nie było to znęcanie czysto fizyczne ale raczej traktowanie tego chłopa jako takiej klasowej maskotki. I nikt normalny nie żałuję że smieszkowal z jakiegoś przegrywa. Takie jest życie, brutalne i tyle.
  • Odpowiedz
@AdamKarolczak02137: Nie, nie każdy dręczy dzieci w szkole - takich jak ty jest w zdecydowanej mniejszości. To z kolei oznacza, że to ty jesteś ten nienormalny. To, że musisz nieporadnie tłumaczyć i usprawiedliwać podobnych tobie oszołomów tylko to potwierdza :)
  • Odpowiedz
@RobieZdrowaZupke: podczas małyszomanii bawiliśmy się w skoki narciarskie - trzeba było zeskoczyć ze wszystkich schodów na korytarzu (a były całkiem długie) i wylądować "telemarkiem". Jeden skakał, reszta dawała punkty i tak w kółko póki ktoś się nie wywalił na ryj i zabawa została zbanowana.
  • Odpowiedz