Aktywne Wpisy
FatJigsaw +3
#damskiprzegryw #otylosc #depresja #dieta #odchudzanie #chudnijzwykopem
Cześć. Lvl 34, 125kg, 149cm obwód, insulina 78,50, HOMA IR 18,03. Gruba od malutkości. Pierwszy dietetyk już w wieku przedszkolnym. Płakałam i prosiłam rodziców o jedzenie, wykradałam z lodówki jak spali itp, zdarzało mi się kupić np gotowe danie do piekarnika i jeść je na szybko na zimno. W moim życiu wydarzyło się bardzo dużo złego w związku z otyłością i nie tylko, mając lat 12
Cześć. Lvl 34, 125kg, 149cm obwód, insulina 78,50, HOMA IR 18,03. Gruba od malutkości. Pierwszy dietetyk już w wieku przedszkolnym. Płakałam i prosiłam rodziców o jedzenie, wykradałam z lodówki jak spali itp, zdarzało mi się kupić np gotowe danie do piekarnika i jeść je na szybko na zimno. W moim życiu wydarzyło się bardzo dużo złego w związku z otyłością i nie tylko, mając lat 12
leanworld +11
Rubik cukrowy mnie zaatakował
#krakow #warszawa #wroclaw
Plus dzieci w szkole
1. Widzę coś śmiesznego na wykopie/facebooku albo coś ciekawego, jakieś ciekawe wydarzenie itd. które dzieje się we Wrocławiu
2. Wsiadam na rower, za 10 min jestem na miejscu i sobie to oglądam.
Wszelkie ciekawsze sklepy, rzadkie produkty itd. do pewnych rzeczy dostęp jest tylko w dużym mieście.
Albo np. przykladowo, żeby dojechać z obrzeży, gdzie mieszkam, do centrum, muszę poświęcić na to z 30 min i to
Poza tym, korzyści z takich przenosin są nikłe. Owszem, nieruchomości są tańsze, ale pozostałe koszty są zwykle porównywalne. Kwestia korków jest nieistotna, skoro pracujesz zdalnie.
Mimo wszystko, znam kilka osób które zdecydowały się na przeprowadzkę (np. w rejony górskie).
Komentarz usunięty przez autora
Cenie sobie bliska odległość usług, sklepów, dużego wyboru w każdym aspekcie życia, komunikacji miejskiej i tego, że miasto nie jest umieralnia.
Sto razy bardziej wolę nie przejmować się tym, czy mi podepna światłowód do mieszkania albo traktować kino jako szybkie wyjście, a nie plan wycieczki na pół dnia, niż mieć blisko las.
Ot całe życie mieszkałem w domu, w mniejszych miejscowościach
@kapec2: ludzie ktorzy pracują zdalnie i mogą dyktować szefostwu, ze nie zamierzają pojawiać się w biurze, zazwyczaj zarabiają na tyle dobrze, że te oszczędności w mniejszym mieście są nieistotne ¯\_(ツ)_/¯
Znajomi, ilość knajp, restauracji, miejsce tętniące życiem, możliwość np. pójścia na śćiankę wspinaczkową i to w niedzielę o 23ej. Ja np. jestem domatorem i myślę od jakiegoś czasu do spieprzenia gdzieś do malego miasteczka, bo
Komentarz usunięty przez autora
Wyprowadzać się poza Warszawę nie mam zamiaru
- w mieście nie potrzebujesz samochodu, wszędzie dojedziesz komunikacją miejska, nawet w nocy
- jak chcesz to masz taksówkę w 5 minut pod drzwiami i Cię dowiezie gdzie chcesz o każdej porze
- jak Ci się nie chce gotować to masz dużo aplikacji z dostawą od rana do wieczora.
- jak Ci się chce gotować ale nie masz czegoś możesz zrobić zakupy przez aplikację
- masz dostęp do wielu sklepów
To że ty jesteś piwniczakiem, to twój problem xD
nie wspominając o braku potrzeby posiadania auta, bo carsharing, taxi i komunikacja zbiorowa
@MrBoston: No i co z tego? Jak nas najdzie ochota to idziemy sobie w ten sam dzień jeszcze a nie planujemy dojazd, miejsce parkingowe i nocleg ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Tutaj chodzi o fakt, że mnie stać, żeby nie szukać w promieniu 10km. Jeśli mnie stać i lubię życie w mieście, to po co mam sobie odbierać?
Ba, jestem piwniczakiem i prócz siłowni mógłbym praktycznie cały czas siedzieć w domu, gdyby nie
Prawie wszyscy moi znajomi którzy się zachłysnęli „miastem” i tą mityczną „aktywnością" to nawet nie mają czasu z niej korzystać bo #!$%@?ą od świtu do nocy. O czym ty chcesz dyskutować? O pizzy? To definiuje twoje miejsce zamieszkania?
Pisząc "mam to w dupe" dość jasno dajesz do zrozumienia, że nie interesuje Cię cudze zdanie na ten temat, co jest równoznaczne z tym, że wiesz lepiej, lub - co gorsza - jesteś ignorantem. Wybrałem opcję pozytywniejszą ¯\_(ツ)_/¯
Tak samo jak Ty zadzwoniłeś, że 90% ludzi nie korzysta z aktywności, pomijając brak statystyk na ten temat - ja chciałem wejść w dyskusję na temat Twojej opinii - bo inaczej tego nazwać nie można, jeśli nie masz dowodów na takie stwierdzenie. Wszedłem w dyskusję z Tobą dokładnie tak
„O wiecznym remoncie we własnym domu nawet nie wspomnę”
sam napisałeś, że to „niekończący się remont” czyli co? Rudery? W dużych miastach nie robi się remontu? Tam dachy, tynki, elewacje są ultra trwałe i nigdy nie trzeba będzie ich remontować ( ͡° ͜ʖ ͡°) No dziwne, już nie wspomnęo tym, że za każdym razem kiedy jestem we Wrocławiu, Poznaniu czy Wawce to miasto jest rozkopane jak
Napisałem też to:
Co zgrabnie pominąłeś. Wiesz ile interesuje mnie remont elewacji, dachu czy windy w mieszkaniu? Że ma być zrobiony. Nie ma wody? Niech ogarniają,