Pamiętam jak zdaje się w 2012 roku będąc jeszcze najniżej w hierarchii statkowej - zwykłym majtkiem poszedłem na swoją pierwszą praktykę morską (w czasie studiów na Akademii Morskiej).
Statek pływał po całym świecie i któregoś pięknego dnia udał się do Afryki a dokładniej do Liberii (port Monrovia stolica kraju).
Staliśmy tam ponad 2 tygodnie więc był czas żeby trochę podreptać po Afryce. Człowiek młody więc myśli, że cały świat przed nim.
Niestety okazało się, że opuszczenie bram portu bez "ochrony" wojsk ONZ nie jest możliwe. W kraju niedawno zakończyła się wojna domowa a białych nie było tam w ogóle.
Koszt wyjścia 10$ za łeb. Brzmiało dobrze więc razem z drugim oficerem, starszym marynarzem oraz kucharzem udaliśmy się na miasto. Już wcześniej mieliśmy sygnały nawet z firmy, że to nie jest normalny kraj. Mieliśmy uważać na każdym kroku szczególnie, iż port położony był dość blisko największych slamsów w Afryce.
Przy wejściu do portu w wodzie pływały zwłoki człowieka i nikt nawet się tym nie przejmował xD. Na statku lokalni robotnicy portowi próbowali sprzedać nam wszystko od małpy po filmy z wojny (podobno dość mocne ale nikt nie odważył się kupić).
Ale wracając do wyjścia na miasto firma ostrzegała nas żeby nic nie jeść i nie pić a jak już pić musimy to tylko z zamkniętych butelek najlepiej alkoholu znanych zagranicznych marek.
Ochrona pokazała nam miasto (chociaż było tragicznie) bród, smród i nic więcej. Finalnie poprosiliśmy o wycieczkę do lokalnego baru na odcięcie. Znudzeni ochroniarze zostawili nas po godzinie a my z każdym przechylonym kieliszkiem czuliśmy się jak u siebie. W końcu przyszedł ten moment gdy po kilku godzinach złapał nas głód. Lokalne dziewczyny zaproponowały, że przyniosą nam jedzenie za 5$ z miasta. Zgodził się tylko drugi oficer. Babka po 15 minutach przyniosła mu zapakowane mięso w stara gazetę xD
On niewiele pytając mocno podpity zabrał się za jedzenie. W połowie powiedział, że to jedne z najlepszych mięs jakie jadł w życiu i co to jest.
Prostytutka odpowiedziała mu "It's a grilled wild rat."
O się hu** złoty bo po angielsku mówiłem wtedy chyba najlepiej z całej ekipy zapytałem się co ona ma na myśli mówiąc, o dzikim szczurze takim z ulicy?
Bez wzruszenia odpowiedziała, że tak.
Pozdrawiam kolegę Michała jak ma tu konto bo do końca kontraktu chodził dość smutny ( ͡°͜ʖ͡°)
@Caracas: mi Egipt lekko pokazal jak lubiani sa tam biali. Byłem na dziobie sprawdzic cumy, w drodze powrotnej mijałem jednego lokalsa który mowił cos do mnie jednoczesnie zamykajac i otwierajac noz do tapet. Mielismy na burcie OS dziewczyne, jeden z lokalsow specjlanie podstawil jej noge by sie wywrociła.
„Psy nigdy nie umierają. One śpią w twoim sercu” (Ernest Montague)
Żegnaj przyjacielu. Mam nadzieję, że jesteś teraz w lepszym miejscu za tęczowym mostem. Na zawsze pozostaniesz w moim sercu. Będzie mi Ciebie strasznie brakowało.
Statek pływał po całym świecie i któregoś pięknego dnia udał się do Afryki a dokładniej do Liberii (port Monrovia stolica kraju).
Staliśmy tam ponad 2 tygodnie więc był czas żeby trochę podreptać po Afryce. Człowiek młody więc myśli, że cały świat przed nim.
Niestety okazało się, że opuszczenie bram portu bez "ochrony" wojsk ONZ nie jest możliwe. W kraju niedawno zakończyła się wojna domowa a białych nie było tam w ogóle.
Koszt wyjścia 10$ za łeb. Brzmiało dobrze więc razem z drugim oficerem, starszym marynarzem oraz kucharzem udaliśmy się na miasto. Już wcześniej mieliśmy sygnały nawet z firmy, że to nie jest normalny kraj. Mieliśmy uważać na każdym kroku szczególnie, iż port położony był dość blisko największych slamsów w Afryce.
Przy wejściu do portu w wodzie pływały zwłoki człowieka i nikt nawet się tym nie przejmował xD. Na statku lokalni robotnicy portowi próbowali sprzedać nam wszystko od małpy po filmy z wojny (podobno dość mocne ale nikt nie odważył się kupić).
Ale wracając do wyjścia na miasto firma ostrzegała nas żeby nic nie jeść i nie pić a jak już pić musimy to tylko z zamkniętych butelek najlepiej alkoholu znanych zagranicznych marek.
Ochrona pokazała nam miasto (chociaż było tragicznie) bród, smród i nic więcej. Finalnie poprosiliśmy o wycieczkę do lokalnego baru na odcięcie. Znudzeni ochroniarze zostawili nas po godzinie a my z każdym przechylonym kieliszkiem czuliśmy się jak u siebie. W końcu przyszedł ten moment gdy po kilku godzinach złapał nas głód. Lokalne dziewczyny zaproponowały, że przyniosą nam jedzenie za 5$ z miasta. Zgodził się tylko drugi oficer. Babka po 15 minutach przyniosła mu zapakowane mięso w stara gazetę xD
On niewiele pytając mocno podpity zabrał się za jedzenie. W połowie powiedział, że to jedne z najlepszych mięs jakie jadł w życiu i co to jest.
Prostytutka odpowiedziała mu "It's a grilled wild rat."
O się hu** złoty bo po angielsku mówiłem wtedy chyba najlepiej z całej ekipy zapytałem się co ona ma na myśli mówiąc, o dzikim szczurze takim z ulicy?
Bez wzruszenia odpowiedziała, że tak.
Pozdrawiam kolegę Michała jak ma tu konto bo do końca kontraktu chodził dość smutny ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Foto własne.
#podroze #podrozujzwykopem #praca #pracbaza
źródło: comment_1661209273um30gOuOHXLgxlISpuNEyz.jpg
Pobierzźródło: comment_166120947841D7BCZxY44STeG0e925hV.jpg
Pobierzźródło: comment_1661228071cBAEcrKvpKMPsfCeFEJHd7.jpg
PobierzO taki wypok nic nie robiłem
Jak masz czas to wstawiaj wiecej
źródło: comment_1661229891pW9RwvjojOmBUe0fOdIiJI.gif
PobierzDawaj więcej Mirku bo czyta się lux, daje plusa na zachętę ( ͡º ͜ʖ͡º)