Wpis z mikrobloga

Jak miałem 6 czy 7 lat jakiś kolega opowiedział mi dowcip, który bardzo mnie rozbawił, więc uznałem, że opowiem go całej rodzinie przy okazji jakiejś tam imprezki, przy rodzicach, wszystkich babciach, dziadkach, ciotkach itd., brzmiał on tak:

- Czym różni się blondynka od frytki?
- Frytkę się soli, a blondynkę się pieprzy xD

Pamiętam jak nie rozumiałem oburzenia i krzyków mame co ja wygaduje, przecież fakt, że się blondynkę posypuje pieprzem był dla mnie bardzo zabawny xD

#heheszki #gowniak
#pasjonaciubogiegozartu
  • 75
@yahoomlody: jak miałem 4 czy 5 lat i byłem z babcią na zakupach, przy jednym kiosku zobaczyłem zabawkę na wystawie i spytałem babcię czy mi kupi. Babcia jak to babcia, powiedziała "wnusiu, ale już masz taką zabawkę". Ja na to z pełną powagą "babciu, ale jak mnie oszukałaś to ci tak #!$%@?ę".

Nie wiem co wy z tym zażenowaniem, ja tam z dumą wypinałem klatę, bo to był dzień w którym
@yahoomlody: Ten sam żart opowiedziałem będąc dzieckiem na lekcji angielskiego. Nauczycielka była blondynką. Kazała mi przyjść z rodzicami a ja zupełnie nie rozumiałem skąd u niej taka emocjonalna reakcja.
@megapogonka kurde, aż mi się przypomniało, że to były gorące hity jak miałam ze 6 lat i byłam w tym czasie w szpitalu. I ten moment jak przy rozmowie mamy z moim lekarzem na korytarzu darłam japę - załóż gumę na instrument łoł łoł łoł łoł je je jeee ( _)
@pawel694: Nie wiem, nie uświadczyłem patologii w domu.

A jeśli chodzi o użycie brzydkiego słowa - zostałem uświadomiony, że tak się nie mówi, zwłaszcza do starszych. Nikt nie robił mi z tego jazd, nie wpędził w poczucie winy i wstydu. Był to później dobry żart na urodzinach u ciotek i wujostwa, zwłaszcza że wszyscy kojarzyli mnie jako grzecznego, kulturalnego i dobrze wychowanego dzieciaka, który po prostu powtórzył coś co zasłyszał, pewnie
@yahoomlody: @urodziwyKutak: @Samariel: @bigos555: Mi kiedyś koleżanka opowiedziała sprośny kawał i na koniec się zaśmiałam A JAK (żeby sobie koleżanka nie pomyślała), tyle, że w ogóle nie zrozumiałam o co chodzi ;/

Przychodzi facet do burdelu i mówi, że chciałby blondynkę. Ale taką prawdziwą blondynkę, a nie farbowaną, żeby na psitce też miała blond włosy. Skierowali go do pokoju numer 6.
Wchodzi, patrzy, leży blondyna na łóżku, patrzy