Wpis z mikrobloga

Ze ludzie jeszcze do takich przybytków chodzą, to mnie zaskoczyłeś.


@Endorfinek: Idę raz żeby nigdy więcej do tego tematu w domu nie wracać i żeby gówniaki jak dorosną nie wykrzyczały mi, że mnie nienawidzą, że NIGDY ich do cyrku nie zabrałem. Żona idzie jeszcze bardziej niechętnie.

Ze wszystkich cyrków, które odwiedzają miasto Zalewski jest tym najbardziej normalnym.

Jako gówniarz też potrzebowałem tego jednego razu żeby temat w głowie mi minął na
@maly_ludek_lego: no to zmienia perspektywę, faktycznie cyrk przyjeżdżający do małego miasteczka to często jedyna okazja była dla dzieci zobaczyć słonia ¯\_(ツ)_/¯

ja za to właśnie jak napisałem wyżej, nudziłem się na tych ze zwierzakami, a już te konie to mnie wkurzały niemiłosiernie, za to żonglerkę i akrobacje zawsze ze szczęką do ziemi oglądałem. Może pójdę raz z dzieciakami zobaczyć mimo wszystko.