Wpis z mikrobloga

Soft skille są bardzo ważne, dużą część czasu pracy programisty, szczególnie tego bardziej doświadczonego zajmuje rozmawianie z ludźmi.


@Rhodium: Tylko soft skille to umiejętność rozmowy z ludźmi nietechnicznymi, zrozumienie biznesu, ogólna komunikacja, sugerowanie lepszych rozwiązań (do tego nadal można być piwniczakiem mocnym) a nie to co sprawdza większość rekruterów, czyli jakieś wymyślanie kreatywnej odpowiedzi na dziwne pytanie w ułamku sekundy, albo elokwentne opowiadanie o swoim typowym dniu w pracy, tak, aby
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@srgs: czyli teraz już albo jest się aspołeczniakiem z fobią społeczną ("trzeba go od komputera konmi odrywac zeby z ludzmi porozmawial") albo oskarkiem XD ?
@poprostuzyj: nie, ale wiem ze managier jeczy ze nie ma ludzi a tutaj mial do dyspozycji osobe ktora ma technologie + domene, za ktora reczki kilku teamleadow w firmie. No ale byl za malo dynamicznyc¯_(ツ)_/¯ (wiem ze on nie robi piorunujacego pierwszego wrazenia)
uwielbiam to #!$%@? o soft-skillach, ciekawe czy stosowali by takie #!$%@? przy zatrudnianiu glazurnika czy innego rzemieślnika


@whoru: trochę nietrafione porównanie, glazurnik czy inny rzemieślnik nie bierze udziału w projekcie o porównywalnej strukturze i procesie, nie jest w tak fundamentalny sposób członkiem zespołu a jego praca nie polega w tak dużej mierze na komunikacji.

Z glazurnikiem nie musisz się dogadać co do estymat pojedynczych zadań (aczkolwiek i tak byś wolał takiego
@x-odus: co do "procesy, nie ludzie" muszę się w pełni zgodzić.

Procesy (oraz instrukcje jak wykonać ten proces) powinny być na tyle proste że osoba z ulicy mająca dostęp do wymaganych materiałów była w stanie je wykonać. Zabezpiecza to firmę przed najgorszym scenariuszem. U mnie w pracy w jednym z działów stwierdzili że nie będą aktualizować dokumentacji bo "eee, mamy Maćka, on wie wszystko" i zaczął się kociokwik i panika jak
via Wykop Mobilny (Android)
  • 5
@srgs: z tego co mówisz wynika, że nie potrafi/nie chce komunikować się z ludźmi, także jeśli jego niedoszła posada nie polegała wyłącznie na siedzeniu w piwnicy z kompem, bez konieczności rozmowy z klientem, ze współpracownikami, spotkań grupy, wdrożenia i pomocy nowym, mniej doświadczonym, przekazania innym co się zrobiło, dlaczego, jaki to będzie miało wpływ na robotę innych itp. to jakoś specjalnie mnie nie dziwi, że go nie chcieli. Fajnie, że ktoś
Tak, w czasach gdy przeciętny programista odrzuca 99% ofert a nawet gigantyczne korporacje oferujące świetne warunki z super ciekawymi projektami mają problem ze znalezieniem programistów, to jakiś software house od klepania kodu na #!$%@? w tym samym czasie odrzuca 95%. Już bo uwierzę xD
Jeżeli chodzi o rekrutacje juniorów (bez doświadczenia) to u mnie ten współczynnik jest nawet większy, bliżej 97-98%, 95% to miałem 2-3 lata temu

Ale z drugiej strony tez całkiem nieźle płacimy jak na pierwsza robotę w branży, bez doświadczenia - obecnie pod 50 zł brutto/h dla UZ, w zależności od technologii

A w artykule standardowo samo #!$%@?, uśmiechaj się patrz w oczy i mocno ściskaj rękę na powitanie

Gdzieś w postach mam
@Bulldogjob: tak a potem jak się pali i klient zgłasza zapotrzebowanie na kilka nowych stanowisk to bierze się jak leci. W softwarehouse'ie jak klient jest zadowolony to jako kontraktor możesz ściemniać do woli.