Wpis z mikrobloga

U nas odsetek duplikatów wynosi mniej niż 20%. Przy czym duplikat to również ta sama nieruchomość w ogłoszeniach na różnych serwisach.

Otodom zbliża się do 25% w Warszawie.


@zametr: Nieźle. To nawet więcej niż myślałem.
  • Odpowiedz
W Polsce mamy sytuacje podobną do USA w 2008, ludzie kupowali nieruchomości na które ich nie było stać


@PanPinokio: Te sytuacje nie są podobne.
W USA banki dawały kredyty na 100% wartości nieruchomości z odroczoną spłatą o 2 lata osobom które nie miały nic. Po 2 latach refinansowali im ten dług znowu na 100% wartości nieruchomości (która wzrosła i pokrywała cały koszt refinansowania i nazbieranych odsetek przez 2 lata "wakacji kredytowych")
  • Odpowiedz
@GoracyStek: Refinansowanie było obroną przed niewypłacalnością
przetłumaczony fragment z Wikipedii

...Aby uniknąć wysokich początkowych spłat kredytu hipotecznego, wielu kredytobiorców subprime wzięło kredyty hipoteczne o zmiennym oprocentowaniu (lub ARM), które zapewniają im niższą początkową stopę procentową. Ale przy potencjalnych rocznych korektach o 2% lub więcej rocznie, pożyczki te mogą kosztować znacznie więcej. Tak więc pożyczka w wysokości 500 000 USD z 4% stopą procentową na 30 lat równa się spłacie około
  • Odpowiedz
@platynowyruchacz: ale przecież to nie jest tak, że takie oferty zdublowane pojawiły się od wczoraj. One były zawsze, więc sprawdzanie ile jest ofert, kiedy sytuacja z ogłoszeniami się nie zmieniła ostatnio, tylko była taka od jakiegoś czasu, nie jest błędem. Nikt nie odnosi się do tego jak do super dokładnego narzędzia, ale:

Po 1 - nie mamy lepszego, bo z całym szacunkiem, dane podawane przez deweloperów mają taki sens, jakby
  • Odpowiedz
nie mamy lepszego, bo z całym szacunkiem, dane podawane przez deweloperów mają taki sens, jakby prokurator był jednocześnie biegłym sądowym na sprawie w której oskarża


@justkilling: Tylko dane o liczbie rozpoczynanych budów i pozwoleń na budowę zbierane są przez GUS, a dane o cenach transakcyjnych i ofertowych i liczbie transakcji - przez NBP. Więc to nie są dane "od" deweloperów, tylko obiektywne, zewnętrznie weryfikowalne dane o sytuacji na rynku. W
  • Odpowiedz
@platynowyruchacz: co do pierwszego - jasne że dane nbpu są najlepsze, ale jak często są wypuszczane? Co do gusu, powiedzmy że nie poważam za bardzo tej instytucji, ale ok, ich dane też są lepsze - tylko znów - jak często są aktualizowane? Co do liczby mieszkań w budowie - tutaj oczywiście mają bardzo duży udział developerzy - bo to nie jest sprawdzane, dane są zbierane od nich, tak samo jak
  • Odpowiedz
@platynowyruchacz: Jebnie prawie wszystko. Zarówno wtórny, jak i patodeweloperka, której wyrosło jak grzybów po deszczu. Nikt nie wytrzyma braku popytu bez ogromnej nadwyżki gotówki. Jak już spadną ceny materiałów do atrakcyjnych poziomów to nawet obecne kurniki będą leciały na minimalnej marży, tylko po to żeby zachować płynność i tworzyć nowe inwestycje taniej. Obecna marża 30-40% - jest z czego schodzić. Oczywiście duża część rynku (mniejsi gracze) i tak upadną. Wtórny
  • Odpowiedz