Wpis z mikrobloga

Czasem odnoszę wrażenie, że problem samotności jest praktycznie niemożliwy do rozwiązania. Czytając jakieś porady dotyczące radzenia sobie z samotnością, nawiązywania znajomości, ciągle przewija się to samo: znajdź sobie hobby, pasje, musisz zacząć coś robić, znajomi nie pojawią się magicznie w twoim życiu jeśli będziesz siedział cały czas przed komputerem. To samo słyszałem od tych wszystkich psychologów, psychoterapeutów. Problem polega jednak na tym, że jeżeli jest się chorobliwie nieśmiałym, to czegokolwiek by się nie uchwycić, to i tak bardzo szybko jest się odtrąconym na bok. Dla mnie to jest niepojęte jak ludzie potrafią się tak szybko integrować i przechodzić na dalsze etapy znajomości. Dodatkowo dochodzą tutaj social media, które większość "normalnych" osób posiada i aktywnie z nich korzysta. Ja nie używam Instagrama, TikToka, Facebooka mam ale nic nie postuję, oczywiście nie mam zdjęcia profilowego bo się wstydzę. Do niedawna miałem tylko 10 znajomych, z czego prawie wszyscy to byli członkowie mojej rodziny. Dopiero potem, jak zacząłem studia, to dodałem te osoby z kierunku. Pamiętam jak chcieli mnie wyrzucić z grupy kierunkowej na messengerze, bo myśleli, że jestem profesorem pod przykrywką z racji tego że mam tak mało znajomych i nie mam profilowego XD

Mam też wrażenie, że tak naprawdę bogate życie towarzyskie mają osoby, które wcale nie mają jakichś szczególnych zainteresowań. Najczęściej jest to imprezowanie, chodzenie po klubach, chlanie, ćpanie i chwalenie się kto zaliczył jaką laskę. Kto by chciał słuchać o filozofii, historii starożytności, kosmologii, mechanice kwantowej i innych tego typu bzdurach? Wiadomo, że każdy robi, to co lubi ale ja za cholerę nie potrafię zrozumieć jak można oglądać Fame MMA, idiotów z YT bijących się w klatce albo jarać się jakąś e-whore z Instagrama. To samo muzyka, większość tych osób, z którymi miałem styczność na studiach słuchała tego co mainstreamowe, polski rap itp. Z takich dosyć popularnych tematów to mógłbym tylko porozmawiać na temat Marvela, Star Wars z racji tego, że jestem fanem i chodzę zawsze na premiery każdego filmu, oglądam każdy serial.

Większość przegrywów narzeka na to, że nigdy nie byli zapraszani na żadne imprezy. Ja muszę powiedzieć, że zdarzały mi się takie zaproszenia ale głównie od strony rodziny. Moja mama ma 7 sióstr, więc mam trochę kuzynów ale większość z nich to normiki, dynamiczniaki. Kiedyś chcieli mnie zabrać do jakiegoś klubu ale ja oczywiście odmawiałem. Dlaczego? No wyobrażacie sobie tego cichego, nieśmiałego chłopczyka w klubie z głośną muzyką, światłami itp.? Ja absolutnie nie. To byłby istny koszmar. Byłem tylko kilka razy na imprezie jeszcze w czasach szkolnych, w gimnazjum. Nietrudno się domyślić jak to wyglądało. Oczywiście podpierałem ściany.

Ja cenię sobie ciszę i spokój. Wolałbym się wybrać na jakąś wycieczkę rowerową, w góry czy coś podobnego. Samotne wycieczki są fajne ale do pewnego czasu. Później to zaczyna się robić nudne i przygnębiające. Wszyscy moi dawni znajomi z czasów gimnazjum rozeszli się swoimi drogami. No i oczywiście znaleźli sobie partnerki, więc na spotkania z kolegami raczej nie mają już czasu, bo wolą jechać gdzieś z dziewczyną. Zresztą nawet gdyby mnie zaprosili, to i tak czułbym się jak piąte koło u wozu.

Próbuję sobie jakoś z tym radzić, nie myśleć tak o tym ale jest to dosyć ciężka sprawa. Mam dopiero 22 lata ale perspektywa życia w totalnej samotności jest bardzo przytłaczająca.

#przegryw #samotnosc #s----------e #dzienniczekmatthewv3
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@MatthewV3: nie masz nic do stracenia jak pójdziesz do klubu i będziesz jedynie podpierać ścianę, istnieje możliwość że wrócisz bardziej przygnębiony niż byłeś wcześniej, ale i tak chyba szukasz jakiegoś impulsu w życiu
Wołam @michau507
  • Odpowiedz
@MatthewV3: rada dla przegrywa ze wyjdz gdzies do ludzi i tego typu p---------e jest jak mowienie komus w---------u zeby sie uspokoil albo dla kogos kto ma problemy z nauka zeby bardziej sie skupil. Nic konkretnego, same takie ogolniki.
Co do hobby to mam takie swoje jedno przez ktore nie mam czasu nigdzie wyjsc, takze nie zawsze jest to dobre rozwiazanie.
W klubie czy na jakiejs imprezie masowej to bedziesz stanowil
  • Odpowiedz
@MatthewV3: Mam podobnie. Co mi z posiadania tych wszystkich moich hobby jak nic w życiu społecznym to nie zmieniło, tymczasem patus co tylko imprezuje i chleje to ma ich setki. Też chętnie wolałbym w góry pojechać, szukałem na FB na grupkach coś, ale nikt w wieku 20+, sami o wiele starsi ludzie. Na siłowni byłem to też nic. Na kółku zainteresowań też nic. Wychodzi na to, że ta rada jest
  • Odpowiedz
@MatthewV3: jakieś samotne wyjścia do baru / spotkać się z ludźmi na planszówki poprzez fb coś coś?

Bym aż tak bardzo Ciebie nie cisnął / męczył, gdybyś we swoich wpisach aż tak bardzo nie pisał o samotności;
wiem że masz myśli przeróżne i nie masz zbytnio na nic ochoty, ale po prostu można odnieść wrażenie z twoich wpisów (zarówno tutaj jak i na SS), że masz myśli samobójcze dlatego że
  • Odpowiedz
@EjOnMaKontoNaWykopieXD:

jakieś samotne wyjścia do baru / spotkać się z ludźmi na planszówki poprzez fb coś coś?

Wieś jest dosyć dużym ograniczeniem jeżeli chodzi o życie towarzyskie. Myśli samobójcze i anhedonia są spowodowane głównie samotnością. Autentycznie najwięcej przyjemności w chwili obecnej sprawia mi pisanie na wykopie i SS, jako że jest to jedyna dla mnie forma interakcji z ludźmi.
  • Odpowiedz