Wpis z mikrobloga

pracuje od 3 lat w sklepie budowlanym ( coś typu jak castorama, ale to prywatna firma więc mamy też nieco inny asortyment) i często jak faceci widzą mnie na stanowisku sprzedawcy uważają, wręcz są pewni że się nie znam tam na niczym XD a są też i tacy którzy przychodzą po śrubkę i ja zadając pytania do czego i jaka twardość śruby są nieraz oszołomieni tyloma pytaniami a nieraz zdziwieni „bo jak laska może sie znać na takich rzeczach?” XD chciałam się tylko tak jakoś „wyżalić” i trochę pośmiać z mojego życia
  • 79
@janosik099: jako częsty klient sklepów budowlanych potwierdzam regułę. Standardowa rozmowa wygląda tak:

Pracowniczka pyta się co jest mi potrzebne, ja tłumaczę 2 minuty po czym ona:
-Yyyyy, to może ja pójdę po kolegę

Jeden wyjątek nie zmienia tego, że w tych sklepach baby są zatrudniane chyba tylko, żeby wyglądały, bo i zazwyczaj nie zostają długo w takiej pracy