Bardzo odpoczęłam, spędziłam trochę czasu w domu, ze zwierzakami, na powietrzu. Poleżałam sobie na huśtawce dla dzieci i od razu mózg się dotlenił.
Na grobach byłam, ale wieczorem, choć ateizm przeczy temu. Mimo wszystko idę tam, nie tyle co modlić się, a po prostu sobie porozmawiać z trupem w grobie. Zwłaszcza ze zmarłym bratem.