Wpis z mikrobloga

Jeszcze przed pandemią, gdy byłem na inżynierce, bardzo lubiłem chodzić na miasteczko studenckie agh. W Krakowie jest taki problem, w porównaniu z miastami takie jak Wrocław, Poznań czy Warszawa, że nie ma w centrum miejsc, gdzie można na legalu pić własny alkohol - gdyby tylko przez Kraków przepływala jakaś duża rzeka, nad którą możnaby siedzieć
Ale do rzeczy - na MS AGH pamiętam te imprezy do rana, na które mógł przychodzić każdy, wycieczki do student marketu i juwenalia będące prawdziwym świętem całego Krakowa
A co mamy dzisiaj? Po całym miasteczku chodzą ochroniarze, #!$%@? śmieszki i każą ci pokazać kartę mieszkańca/legitymację studencką AGH - nawet jak studiujesz, tylko na innej uczelni to zapraszam #!$%@?ć.
A nawet jak jesteś z AGH, to o 24 i tak musisz #!$%@?ć, bo tak.
No i Juwenalia, 60 zł za bilety dla studentów, takie święto, że w dzień koncertów dalej można na luzie bilety kupić.
#juwenalia #krakow #agh #studbaza #przemyslenia #studia
JeffreyLebowski - Jeszcze przed pandemią, gdy byłem na inżynierce, bardzo lubiłem cho...

źródło: comment_1652940061kr7pUadEwzLfTAHoIb8jqh.jpg

Pobierz
  • 63
via Wykop Mobilny (Android)
  • 3
@JeffreyLebowski: oj tak, chociaż w 2013 jak było tydzień szumu Do 4 rano z oknami Babilonu na ms to tak do śmiechu mi nie było.
Ale można było się ulotnić o dowolnej porze na wiosnę i zawsze było coś do roboty, ktoś do spotkania, generalnie nie moje klimaty, ale jak ktoś czuł potrzebę się uspołeczniać to zawsze było z kim.
A ten burdel widziany o 7 45 jak człowiek śmigał na