Wpis z mikrobloga

Jeszcze przed pandemią, gdy byłem na inżynierce, bardzo lubiłem chodzić na miasteczko studenckie agh. W Krakowie jest taki problem, w porównaniu z miastami takie jak Wrocław, Poznań czy Warszawa, że nie ma w centrum miejsc, gdzie można na legalu pić własny alkohol - gdyby tylko przez Kraków przepływala jakaś duża rzeka, nad którą możnaby siedzieć
Ale do rzeczy - na MS AGH pamiętam te imprezy do rana, na które mógł przychodzić każdy, wycieczki do student marketu i juwenalia będące prawdziwym świętem całego Krakowa
A co mamy dzisiaj? Po całym miasteczku chodzą ochroniarze, #!$%@? śmieszki i każą ci pokazać kartę mieszkańca/legitymację studencką AGH - nawet jak studiujesz, tylko na innej uczelni to zapraszam #!$%@?ć.
A nawet jak jesteś z AGH, to o 24 i tak musisz #!$%@?ć, bo tak.
No i Juwenalia, 60 zł za bilety dla studentów, takie święto, że w dzień koncertów dalej można na luzie bilety kupić.
#juwenalia #krakow #agh #studbaza #przemyslenia #studia
JeffreyLebowski - Jeszcze przed pandemią, gdy byłem na inżynierce, bardzo lubiłem cho...

źródło: comment_1652940061kr7pUadEwzLfTAHoIb8jqh.jpg

Pobierz
  • 63
@JeffreyLebowski: Miałem to szczęście studiować w latach od 2002, kiedy było jeszcze normalnie. Jak kończyłem to z roku na rok coraz bardziej dokręcali śrubę w kwestiach zakazów. Wtedy cały Kraków zjeżdżał na MS. Potem zaczęły się zakazy wynoszenia koców z akademika, zakaz palenia grilla. Nie było też szlabanów, identyfikatorów dla samochodów, akademiki przed remontem i nie takie sterylne więc można było sobie po swojemu urządzić i prześcigiwaliśmy się w kreatywności. Teraz
marcel_pijak - @JeffreyLebowski: Miałem to szczęście studiować w latach od 2002, kied...

źródło: comment_1652940867QqBN4mYQIpCeHZsvR2Jd8s.jpg

Pobierz
@JeffreyLebowski: Miasteczko moich czasów (matura 2007) to faktycznie miejsce gdzie można było wbić z piwkami o każdej porze dnia i nocy i po prostu pochillowac na ławeczce. W juwenalia cieżko było znalezc kawałek trawnika zeby sie rozłożyć! Z drugiej strony brak kibli (pózniej powstały toalety na parterze jednego z akademików+stawiali jakies tojtoje). A do akademików nie wpuszczali na siku ( ͡° ͜ʖ ͡°) w okol akademików powstawały
@JeffreyLebowski: Wiesz z czego obie rzeczy wynikają? Z tego, że duża część społeczeństwa to patologiczne środowisko, które nie potrafi się zachować.

Studiowałem na krakowskiej AWF. Wiesz ile razy, do klubu Meta na terenie uczelni na imprezy zjeżdżały jakieś wsioki z huty i robiły budy? To samo na tereny zielone uczelni, gdzie kiedyś można było grillować i imprezować, ale przez zniszczenia i syf jaki zostawiały osoby spoza uczelni + przypadki łapania tam
@Yetoslav: Bar Max, co za wspomnienia. I ta atmosfera przed tą budką o 2 w nocy, gdy nie było wiadomo, kto jest bardziej nawalony: ludzie w kolejce czy typ szykujący żarcie. I to przygotowywanie burgerów/kebabów max w przekrojonym chlebie... :D


@goferek: maxi burger <3
Tam chodziliśmy z mężem na nasze pierwsze studenckie randki xD
I zbieraliśmy kasztany za Zaściankiem (tak, mnie zawsze można było próbować wyrwać na "przepraszam czy to
Wiadomo może jak sytuacja na kampusie rolniczego?
Tam też można było fajnie rozłożyć się na kocyku, zjeść kiełbe z grila i napić się.
Też ochrona pilnuje?
#!$%@? śmieszki i każą ci pokazać kartę mieszkańca/legitymację studencką AGH - nawet jak studiujesz, tylko na innej uczelni to zapraszam #!$%@?ć.


@JeffreyLebowski: Na jakiej podstawie jakiś cieć #!$%@? Cię z ogólnodostępnego terenu publicznego utrzymywanego z twoich podatków jakim jest teren uczelnii?
w okol akademików powstawały prawidziwe mokradla xD


@Yetoslav: wszystko już zostało powiedziane, ale tego nigdy nie zapomnę. Nieustanny pochód ludzi w jedno miejsce, żeby się odlać. Tylko trzeba było patrzeć pod nogi, żeby nie stanąć za daleko.
Toitoie były niebezpieczne, był filmik jak przerwócili toitoia z chłopakiem w środku, zresztą ja nie pamiętam, żeby jakiś tam był.

Ale pamiętam jak poszedłem pierwszy raz na takiego grilla na miasteczku (chyba w 2004
@Alpha_Male: ja toitoie kojarze, ze pojawiły sie jednego roku, ale nie miałem odwagi tam wchodzic. I tez kojarze ten filmik z chłopakiem w srodku ;/

Ten lewiatan na miasteczku chyba w ogole nie sprzedawał alko w juwenalia. Trzeba było dymac na kawiory do takiego małego sklepiku gdzie kolejki były ogromne. No albo po cytrynowke do jakiegos akademika :D O wlasnie, chyba to tez sie zmienilo. Na maisteczku pełno bylo miejsc gdzie