Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 3114
Spędziłem noc w ośrodku dla Ukraińców jako wolontariusz.

Pierwszych Ukraińców - kobiety i dzieci - przywożono na moich oczach. Moja pomoc polegała na tym, że pomagałem w podstawowych czynnościach a także w tłumaczeniu, co odegrało znaczną rolę i stało się jednym z moich głównych atutów jako wolontariusza. Znam język ukraiński w wersji spolszczonej, ale jak się okazało - komunikatywnej (instrukcje z wykopu też się przydały!).

Pod budynek co kilka minut przyjeżdżał autobus wypełniony kobietami i dziećmi, czasem starcami bądź pojedynczymi niepełnosprawnymi. Na wejściu czekała ogromna grupa chętnych do pomocy w transporcie i udzielenia noclegu ludzi z tablicami i kierunkami w głąb Polski ale tez do Czech i Niemiec. Jednocześnie lwia część miała zaplanowany transport - po przetransportowaniu chcieli przeczekać kilka godzin na umówionego kierowcę, przeważnie członka rodziny. W niewielkiej ilości przypadków zdarzały się sytuacje, w których przyjezdni nie mieli ani transportu ani noclegu - wtedy wolontariusz uzyskując wcześniej informacje o przyjętym kierunku, rzucał w tłum krzyk z prośbą o pomoc. Momentalnie spośród zgromadzenia kierowców budziły się krzyki wyrażające chęć pomocy. Widok zapierający oddech.

Przy przyjeździe każdego autobusu byliśmy świadkami płaczu i ulgi - łączenia się rodzin w całość, gdy po wyjściu z autobusu matek z dziećmi, witał ich równie przemarznięty co szczęśliwy ojciec. Takich sytuacji przez noc było kilkaset.

Jedzenia było ponad stan, od herbaty i kawy, przez gorące zupy, kabanosy, przecierane zupki dla niemowląt, musy owocowe, kanapki aż do pączków i deserów. W części wyłączonej dla przyjezdnych stworzono potężny magazyn z ubraniami, pieluchami, ogólnie asortymentem niespożywczym. Ilość rzeczy była ogromna, stale zwiększająca się i sortowana na bieżąco przez wolontariuszy i wojsko, co tylko świadczy o ogromnej skali pomocy społeczeństwa.

Budynek był opróżnioną galerią handlową, której powierzchnie boksów i sklepu spożywczego zostaly przemianowane na punkt pomocy. Wolne przestrzenie z wyłączeniem przejść, punktu medycznego i gastronomicznego zostały przeznaczone na miejsca dla łóżek polowych, na które ponadto przydzielono po jednej poduszce i kocu. Wraz z upływem czasu i wzrostem liczebności zostających osób, coraz większą część budynku zapełniały łóżka polowe.

Pomoc ludziom odbywała się na wielu płaszczyznach. Część ludzi przekazywała mi telefon, abym wytłumaczył gdzie jesteśmy, czy mogą przyjechać i jak wygląda sytuacja na miejscu. Część ludzi była zbyt słaba żeby dojść do toalety bądź potrzebowala przejścia do punktu medycznego. Dominującymi przypadłościami były bóle nóg i pleców oraz niewielkiego stopnia wychłodzenie. Wi-Fi nie jest pierwszą potrzebą - nie było go na miejscu więc udzielałem internet lub telefon osobom które tego pilnie potrzebowały celem skontaktowania się z bliskimi. Występowała trudność w komunikacji między przyjezdnymi i personelem; moim głównym zdaniem było rozwiązywanie takich trudności i zdawałem egzamin - im więcej osób otrzymalo ode mnie pomoc, tym więcej się zgłaszało. Przy każdej, nawet najmniejszej poradzie wolontariuszy obdrawowywano szczerym uśmiechem, któremu często towarzyszyły łzy i wyrazy podziękowania. Nic tak nie dodaje energii do działania.

Największe wyrazy uznania należą się (kolejność losowa):
-Państwowej Straży Pożarnej - strażacy niestrudzenie zajmowali się dosłownie wszystkim, nie wstydząc się żadnej pracy, nosząc torby niestrudzenie przez całą noc czy nawet sprzątając; większość chłopaków mogło mieć 25-30 lat). Budzili respekt, wynoszac na rękach wycieńczone tułaczką, śpiące dzieci z rotujących się bez końca autobusow.
-Wolontariuszom lokalnej mniejszości ukraińskiej, którzy dzięki płynnemu władaniu językiem polskim i ukraińskim, zarządzali przyjmowaniem nowych pasażerów autobusow, stojąc prawie przez całą noc na surowym mrozie i ustalając potrzeby a także kierunek dalszej podróży, a co za tym idzie - skutecznie szukali dla nich kierowców i noclegów.
-Wojsku Obrony Terytorialnej, którego żołnierze w pracy byli nieprzerwanie od kilku dni, a mimo to niestrudzenie dbali o to, by nikomu nie zabrakło niczego, dostarczając regularnie jedzenie czy łóżka i dbając o porządek.
-Ratownikom medycznym, lekarzom a w szczególności wolontariuszom - Ratownikom Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej z Jastrzębia-Zdroju, którzy swój wolny czas poświęcili na to, by przyjechać i udzielić pomocy uciekającym przed wojną, a ponadto - postanowili w drodze powrotnej zabrać grupy ludzi ze sobą, gwarantując darmowy transport i nocleg.
-Wszystkim wolontariuszom i kierowcom którzy z dalekich stron oferowali schronienie, gwarantując poczucie bezpieczeństwa.

W takiej sytuacji człowiek zdrowieje ze swoich groteskowych problemów.  Codzienna pogoń za sukcesem i pieniędzmi przestaje mieć sens, gdy na własne oczy oglądasz ludzi którzy porzucili wszystko co mieli, tylko po to by znowu być razem. By w bezpieczenstwie móc tworzyć nowy dom dla swoich dzieci.

Z czystym sumieniem mogę powiedzieć że jako społeczeństwo egzamin zdajemy na 6+. Codzienna papka karmi nas tym, jak to jesteśmy od kogoś lepsi bądź jak to nam ktoś zazdrości. Przez lata hodowana jest w nas zawiść i sztuczne podziały do wyimaginowanch wrogów. Z dumą mogę powiedzieć, że pomimo fałszywych przekazów jesteśmy pełni dobra i współczucia.
Że na koniec dnia nie mówimy "Ja" i "Ty" tylko "My".


Na koniec dodam cytat który usłyszałem w wolnej chwili od będącego tam młodego lekarza:

_"Zło do triumfu potrzebuje tylko tego, by dobrzy ludzie nic nie robili."_

Jesteśmy dobrymi ludźmi. Nie dajmy sobie wmówić, że jest inaczej.

#wojna #ukraina #rosja #wolontariat #feels #czujedobrzeczlowiek #rozwojosobisty
Max3nium - Spędziłem noc w ośrodku dla Ukraińców jako wolontariusz.

Pierwszych Ukrai...

źródło: comment_1645982303K09j4W32768iBwPBQw2L1S.jpg

Pobierz
  • 90
via Wykop Mobilny (Android)
  • 17
@dominik-ortyl: ciepłe skarpety (ja ubrałem dwie pary), szalik, czapka, rekawiczki, to podstawa. Jeśli masz nielimitowany net to super, powerbank na własne potrzeby. Z resztą się ogarniesz nawet za pomocą trybu konwersacji na google translate. Poziom obowiązków zależy od zaangażowania. Warto też zadzwonić (o ile jest taka możliwość) czy jest w ogóle taką potrzeba - może się okazać że akurat mają dosyć ludzi i potrzebna jest pomoc w innym miejscu. Na tym
via Wykop Mobilny (Android)
  • 34
@shroon: znam i obracałem się w towarzystwie które zna język ukraiński, znam podstawowe zwroty a część analogicznie tworzę na podstawie innych słów.
Szczo tobi je?
Szczo potreba?
Pamiętaj że ja tam nie prowadzę wywodów filozoficznych - jeśli ktoś o coś pyta to raczej nie są to aż takie skomplikowane sprawy. Jeśli porzebna jest pomóc medyczna to ciągną Cie za rękę aby zaprowadzić, dużo osób gestykuluje, pokazuje na telefonach, używają podstawowych zwrotów,
@Max3nium:

Rewelacyjny wpis.

W sumie trzeba to tłumaczyć na angielski i wrzucać dalej choćby na reddit.

Bo w tej chwili pojawiają się tam np. takie przekazy: (pisane przez laskę siedzącą w Uzbekistanie i wykazującej sporo złej woli, starając się sugerować że kolejki i ciężka sytuacja jest po polskiej stronie)

https://old.reddit.com/r/europe/comments/t2tmrh/it_was_hell_long_lines_of_ukrainian_refugees_at/
https://www.aljazeera.com/news/2022/2/27/ukraine-poland-border-refugees-medyka-russia-invasion
via Wykop Mobilny (Android)
  • 508
@mor3nko: nie mam zamiaru być poprawny politycznie bo jest to kwestia która powinienem poruszyć w głównym poście. Jest to bez wątpienia łyżka dziegciu.

Niestety zachowanie ludzi "niebialych"(śniadych i czarnych) jest w przynajmniej części przypadków skandaliczne. Byłem świadkiem niesamowitej roszczeniowosci śniadego pana, którego syn słabo się poczuł. Został zabrany do punktu medycznego gdzie dostał drgawek, z tego co słyszałem to godzinę szukali opiekunów bo mieli kompletnie gdzieś opiekę nad nim. Dopiero jak
via Wykop Mobilny (Android)
  • 245
No powiem wam że jestem na miejscu dzisiaj i w skrócie jest dramat. Wczoraj kolorowych było 1/10. Dzisiaj jest 8/10. Wszystko wygląda inaczej, jest dużo większy syf. Okazuje się że Ci ludzie chcą jechać do Niemiec a nie mają do kogo i nie mają czym... Kartony z porozrzucanym jedzeniem. Wygląda to jak getto.

@AShans: @sebak9000: @Polska5Ever: @15wzwisie: @Erlox: @Arthasss: @medupa: @austra: @k__p: @
Max3nium - No powiem wam że jestem na miejscu dzisiaj i w skrócie jest dramat. Wczora...

źródło: comment_16459994457jM90LHupAc1MvROqbKi6f.jpg

Pobierz