Wpis z mikrobloga

Hejka to znowu ja. Chce zrobić aktualizacje co z kotem.

No wiec czarna zmora została. Jak? A no tak, że pierwotnie mieliśmy sobie dać czas do zeszłego poniedziałku. Do tego czasu nikt z nas na pytanie co z nim dalej nie potrafił powiedzieć więcej niż: "No fajny jest, tylko jak to tak z kotem? Nie widzi mi się to. No tylko co? Oddać go do schroniska? W sumie to nie przeszkadza jakoś bardzo, podoba mu się tu no i jak go wyrzucić?". No. Więc ten. Kot siedzi i zostanie u nas chyba przez zasiedzenie. Ja się dość samolubnie martwiłem jak to wpłynie na moją chęć wzięcia w tym roku drugiego psa. Uznaliśmy, że chałupa wytrzyma i śmiało się zmieścimy.

Wołamy na niego Gierek. Czemu? No cóż w sumie nie wiemy. Ktoś go tak raz zawołał, reszta się zaśmiała, w sumie mieszkamy na pogierkowskim osiedlu w Katowicach, a on wszędzie towarzyszy. Pasuje mu, przyjęło się i on też reaguje, choć jak wychodzi na ogród i go wołamy to musi trochę dziwnie wyglądać XDDD Zastanawiam się co by powiedział dr Gierek (weterynarz- wnuk Edwarda, bywaliśmy u niego z poprzednim psem).

No właśnie kot wychodzi. A przynajmniej wychodził. Ostatnio wyskoczył sobie przez balkon koło 23, to uznaliśmy że no trudno, nie będziemy go po nocy wołać i tak ma to w dupie, co mnie z resztą niemiłosiernie #!$%@?. Na #!$%@? ludzie te koty w ogóle mają skoro one mają ludzi tak bardzo w dupie? Jak mieliśmy szczura to ten się bardziej słuchał niż ten czarny gnojek XD. W każdym razie szliśmy spać dość późno, bo weekend to jeszcze uznaliśmy z różową, że wyjdziemy na balkon zobaczyć. Może dupa mu wymarzła i pod drzwiami siedzi, a może poszedł szukać starego domu? Wychodzimy na balkon wołamy, cici cici Gierek i nagle karton po grillu, co na balkonie leży zaczyna trzeszczeć. I ta czarna zmora z niego wychodzi. Mało zawału nie dostałem. Od tego czasu już mu się na dwór nie śpieszy jak kiedyś i całe szczęście, bo ja jako biolog to się na to przychylnie nie zapatruje.

Przez te 2 tygodnie najbardziej to się z niego cieszy Mary. Do tego stopnia, że w sumie mówimy, że kot jest jej. W miarę swoich psich możliwości się nim zajmuje, a że głupia nie jest to wychodzi jej to całkiem sprawnie. Dość szybko zrozumiała, że kotu nie wolno drapać mebli. No więc jak ten tylko próbuje, to Mary leci go upomnieć. Zazwyczaj tylko warczy, choć raz na początku jak się wkurzyła to obszczekała go konkretnie i on też chyba coś z tego rozumie, bo się uspokoił i zaczął do niej łasić. A jak się bawią. Oesu to wióry w chałupie lecą. Ganiają się jak #!$%@? z piętra na parter i z powrotem. Ciągle się zaczepiają. Jak Mary nie ma siły to ten se bierze kasztany i bawi się w hokeistę po całym domu (ojciec miał w koszyku, a kot dość szybko to znalazł). A najlepiej to ostatnio jest wziąć kasztana w pyszczku na schody, ściepnąć go w dół i próbował złapać jak spada. I tak w kółko. #!$%@?ć ciszę nocną.

No #!$%@? z tą menażerią idzie dostać. Przydałoby się mu wyprawkę kupić i do weta zawieźć jak już jest nasz niby. Coś w tym tygodniu spróbuje czasu na to znaleźć. Jezu ile to kasy poleci. Wejdzie se taki uchodźca i se mieszka, a ty na niego rób... #!$%@? za trzech. Serio. Te porcje na tych opakowaniach to są chyba jakieś na pół godziny. Ten gnojek w tydzień zeżarł kilogram karmy. A jak żarcia nie ma to #!$%@? kradnie ze stołu jak tylko się okazja nadarzy. Albo go urobić albo się z nim męczyć. No i jakąś kuwete normalną trzeba kupić. Łazienka to już cała w żwirku, bo ten kopie jak górnik.

Kilku rzeczy dalej nie wiem.
1. Niespecjalnie wydaje się robić coś sobie z karcenia. Z resztą z czegokolwiek sobie za wiele nie robi. Nie wchodzi już na stolik do kawy w salonie, choć mam wrażenie że to bardziej robi dla swojego świętego spokoju, bo czasem jedną łapke położy. Zero szacunku...
2. Co z tym wychodzeniem? Kotom robi się budy? Ten karton chociaż ocieple czy coś. Ja jestem mocno przeciwny wypuszczaniu kota, bo na cholere ma coś go przejechać, a i naszkodzi ekosystemowi, tylko on czasem wyparzał przez uchylony balkon i cześć. Jakąś bude mu trzeba zrobić z tego kartona co siedział. Co w lato? Przecież nie będziemy w zamkniętej chałupie w upał siedzieć...
3. Czy jak kupimy mu jakiś drapak to odzwyczai się od drapania mebli? Nie szłoby mu po prostu pazurów obciąć czy cuś?
4. Jak to jest z tą kuwetą? Gdzie to się trzyma? Bo my na razie trzymamy w łazience na piętrze, ale jeszcze nie mamy nawyku żeby tam trzymać otwarte drzwi, a siedzimy na dole. Przez to parę razy wyrobił się na szmatę w kuchni. Na meble czy wyro znowu się już szczęściem nie zdarzyło, ale cholera wie co ten gnojek wymyśli...
5. Z tym żwirkiem to też jaja są i nie kumam. Co 3-4 tygodnie wymieniać? Tu kot po tygodniu już kręcił nosem, a to #!$%@?ło w 3 dupy mimo, że niby czyszczony. No trudno wymieniłem cały.

Wołam tych co plusowali poprzedni wpis lub odzywali się. Jak się nie podoba to mogę co najwyżej przeprosić że zawracam dupę, więcej nie będę wołał raczej bo i nie mam po co.


#koty #kot #zwierzaczki
Pobierz
źródło: comment_1642416302T1smC2IcqFRjqbNPGGSGlC.jpg
  • 10
@ruda_stuleja:
1. tutaj pomoże tylko konsekwencja, to nie jest tak że kot jest głupi i się nie słucha on sprawdza który z was dłużej wytrzyma
2. jesteś biologiem to wiesz że kot samopas to ciulowy pomysł, osiatkujcie balkon, kot nie wyjdzie a w lato będzie można śmiało wietrzyć
3. kot musi drapać, obcięcie pazurów niczego tu nie zmieni wręcz nie widzę sensu tego robić, daj mu drapak i sam to ogarnie,
1. Tutaj od siebie mogę zaproponować wydawanie jednego dźwięku przy "karceniu". Ja używam do tego słówka "PSIK", które mówię jak kot robi coś złego i go oczywiście ściągam np. ze stołu. Po pewnym czasie kumają, że jak robię z drugiego pokoju PSIK na to, że są na stole- to schodzą.
2. Temat rzeka- każda kociara będzie triggered na zdanie "kot wychodzący". Na Twoim miejscu bym nie wypuszczała- tak jak napisałeś, coś mu
@ruda_stuleja:
Ad. 1 Przyzwyczaisz się do olewania. Będzie sie słuchał jak mu będzie odpowiadało.
Ad. 2 Niektórzy robią domki ze styropianu. Nasze w lecie wychodzą pod kontrolą, w zimie nosa nie wyściubią.
Ad. 3 Drapak powinien pomóc. Jak nie podpasuje to może jakiś inny będzie bardzie pasował. Albo i nie. Można przycinać pazurki, jednak albo wet albo poczytaj co by kotu krzywdy nie zrobić i krwi nie upuścić.
Ad. 4 Stoi
kup "cats best" kolo 80zł (czasami taniej w zooplus czasami allegro z kuponami/monetami). Starcza na BARDZO dlugo, niby drogi ale mowie bedzie na pol roku luzno. To drewniany zwirek i mozna wywalac siusiu do kibla. Troche brudzi klop ale nic, taka maz z drewna. Zbrylajacy. Nic nie wali w kuwecie, te wlokna tak wciagaja mocz do srodka ze serio, nie wymieniamy resztek 1-2mc i nic. Tyko dosypujemy.
W zyciu nie wypuszczaj jak
@Sniezkaberka:
2. Mnie bardziej martwi kwestia lata. Mamy dom z ogrodem więc osiatkowanie balkonu nic nie da. W lato chałupa jest wiecznie otwarta, bo pies czy domownicy sobie wychodzą. Co ja wtedy będe kota zamykać w sraczu?. Trzeba będzie chyba gnoja roztyć to będzie za leniwy na wychodzenie XD
3. To to wiem. Gdzieś mam nawet pazur po karakalu jak w zoo robiłem.
5. Na opakowaniu pisze bentonitowy (kupiony jakiś w
@ruda_stuleja:
skoro masz bentonitowy to kup drewniany, ja używam tego co ktoś ci wyżej polecał cat's best eco plus
jeśli kot ma być wychodzący to wtedy tym bardziej pazurów przycinać mu nie wolno, bo wtedy ucieczka/wdrapanie się na drzewo/płot może okazać się niemożliwa, a to z kolei może go kosztować życie
@ruda_stuleja nie psikaj wodą jak
@lentylka poradziła. Jest to bardzo niebehawioralne i może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Lepiej odwracać uwagę poprzez pozytywne bodźce, albo głośno klaskać w ręce w połączeniu właśnie z jakimś ostrym sygnałem typu "PSIK", czy sukniecie czy coś.

Polecam zainwestować w dwie kuwety, jedna na dole gdzie siedzicie, druga na górze w łazience. Wtedy nie powinno być problemu ze narobi na dole, bo jak go przyciśnie to zdąży