P------e z przegrywu się nie da wyjść. To jest w genach. Jak się przegrywam urodzisz to możesz co najwyżej oszukiwać siebie i swiat.
Nawet mając jakimś cudem narzeczoną i dom i będąc na doktoracie, kusi mnie żeby po prostu coś zrobić żeby iść do paki i przynajmniej nie musieć nigdy pracować i się martwić tym całym normalnym życiem które i tak nie ma sensu ani nigdy mi się w nim uczestniczyć nie
Nawet mając jakimś cudem narzeczoną i dom i będąc na doktoracie, kusi mnie żeby po prostu coś zrobić żeby iść do paki i przynajmniej nie musieć nigdy pracować i się martwić tym całym normalnym życiem które i tak nie ma sensu ani nigdy mi się w nim uczestniczyć nie





30 letni zaręczony przegryw. Tak dobrze czytacie. Przegrywem się jest a nie bywa.
30 lat. Chłop typu adoptowany. 4 dyplomy i doktorat robi, którego nie skończy bo nie wie jak lol. Ale kazali się uczyć to się uczyłem póki się dało, bo wiele to nie wymaga. Nigdy nie pracowałem i w sumie to się na niczym po tym wszystkim nie znam. Co gorsza nie chce mi się pracować, bo nie ma po
Nie ma motywacji. Znaczy się jest trochę, ale nie nauczysz nosorożca latać. A sufit jest nisko.
@Ingwill
Przekwalifikuj się XD. Ja wyjścia raczej i tak nie mam. A nic to i tak nie zmieni raczej w podejściu. Mi się sam koncept pracy nie podoba. Mi praca nie potrzebna tylko pieniądze.
Ich duma mnie też jakoś nie jara bo nic z niej nie wynika. Co najwyżej dzięki temu nie będą marudzić i będę miał spokój.
Księciem brytyjskim i tak nie zostanę.