Wpis z mikrobloga

@krzysiek944: a wątrobę nosi na piersi i czeka aż ktoś w nią spokojnie nóż wbije. Ekspercie..
Jak pisałem, trzeba mieć pecha, żeby zginąć od pojedynczego pchnięcia, nie mówiąc o cieciu.
@bst: a ja znam 4, którzy przeżyli. W tym jeden ma niedowład prawej ręki (coś z nerwami i nie dało się zszyć, czy chirurg spartolił sprawę), jeden miał nadcięty (czy przebity) któryś płat wątroby i naruszony żołądek - operacja bez powikłań, a pozostali obeszli się bliznami (od cięć, nie pchnięć).