Wpis z mikrobloga

@Tibor to trochę jak rozmowa z moją mamą nauczycielką, gdy ma dyżur na przerwie w pracy xD kiedyś zadzwoniłem do niej, bo akurat wracałem z uczelni i mniej więcej to tak wyglądało:

"nieee dzisiaj raczej nic ciekawego, wieczorem z tatą pojedziemy do sklepu CO TY MU ROBISZ?! NO CO TY MU ROBISZ, CZY TY POWAŻNY JESTEŚ JEDEN Z DRUGIM?! ale tak to to siedzimy w domu, dzień jak codzień"

( _
@Nester86: nie bój żaby, twoje dziecko wyrośnie na pewno na cudownego księdza/zakonnicę.
A tak na serio, to przyniesie takie słowa już z przedszkola, że nie nadążysz z egzorcyzmami tej paprotki
@Tibor: Ja ostatnio miałam taką rozmowę z klientem, tylko bez przekleńsw:

- Ja dzwonię w takiej sprawie, żeby się zapytać NO ZJECIE W KOŃCU TEN OBIAD CZY NIE? Przepraszam, pracuję z domu, no więc dzwonię żeby MACIE NATYCHMIAST TO ZJEŚĆ, BEZ GADANIA XD