Wpis z mikrobloga

i każde chamstwo czy agresja już jest uzasadnione w oczach autora takich arcymądrych słów


@melquiades: Niekoniecznie. W tym przysłowiu chodzi po prostu o to, że jeśli zaczynasz, kozakujesz, szukasz dymu i generalnie w jakiś sposób prowokujesz, to wzrasta szansa na to, że trafisz na kogoś, kto postanowi Cię zresetować. W szerszym rozumieniu: wszelkie niewłaściwe czyny/decyzje/zachowania mogą przynieść w przyszłości bolesne konsekwencje.
wyjątek potwierdza regułę - przecież to jest tak głupie, że koniec świata


@tempname0626: To jest akurat stara rzymska reguła prawna, która na p0lskim robackim gruncie została przerobiona na idiotyczne pRzYsłOwIE ludowe. W cywilizowanym oryginale chodzi o sytuacje w stylu "w weekendy parkowanie tutaj jest zabronione", tj. podanie wyjątku implikuje istnienie jakiejś reguły: jeśli tylko w weekendy jest zabronione, to znaczy że przez resztę tygodnia jest dozwolone (bo gdyby również było zabronione,
@bastianbastiante: Nie do końca. To "przysłowie" odnosi się do przypadku, kiedy jeszcze przed rzuceniem jakiegokolwiek oskarżenia (np. "zostawiłem na stole talerzyk z ciastkami a teraz jest pusty") jakaś osoba się od razu rzuca do obrony i tłumaczeń ("to nie ja zjadłem bo akurat byłem w innym pokoju oglądałem telewizor"). Ta nadgorliwość sugerować ma, że faktycznie ten ktoś ma coś na sumieniu.