Wpis z mikrobloga

@BartorKrajczyk: ciekawe że przed era youtuba miliardy ludzi udostępniających informacje nie wymagały oglądania reklam. Nie kojarzę żeby w latach 2000-2010 było tak wielkie parcie na to by z każdą pierdołą zgadzał się rachunek ekonomiczny. Serwer, domena - jestem w stanie zrozumieć, od zawsze były zbiórki na to, ale reszta? Kiedyś ludzie robili takie rzeczy z pasji.

Owszem - nie widzę nic złego w zarabianiu na treściach w internecie ale jeżeli biznesplan