Wpis z mikrobloga

Po moim wpisie, że nie chudnę i cały czas jestem gruba, skazana na grubość wylało sie na mnie wiadro hejtu, że za dużo żrę, nie ważę jedzenia i nie wiadomo co.
W takim razie, postanowiłam sobie wykupić jadłospis, w którym mam wypisane co dokladnie jeść (bo szczerze mówiąc brakuje mi pomysłów, a szukać tez mi sie nie chce. Tu będę miała podane na tacy). Kupiłam sobie wagę kuchenną, i będę ważyć jedzenie przynajmniej w lutym. Dla mnie restrykcyjne ważenie żarcia to problem z głową na równi z anoreksją czy bulimią, ale niech mirkom będzie.

Daję sobie dyspensę na walentynki na słodkie, lody i słodkie wino, i na tlusty czwartek na pączka.

Treningi bez zmian, wychodzi co drugi dzień (ćwiczę 4-5x w tygodniu, a w weekend zwykle przerwa lub coś lekkiego) a codziennie joga z rana.

#zagrubo2021 #chudnijzwykopem
  • 181
  • Odpowiedz
walentynki na słodkie, lody i słodkie wino, i na tlusty czwartek na pączka.


@Kanarynka: tylko widzisz to są 2 dni. Jeżeli zrobisz sobie deficyt kaloryczny np. 1800 z zapotrzebowania 2000kcal to po 6 dniach masz jesteś 6x-200=-1200kcal

-1200kcal to więcej zjesz "słodkiego" i wina w Walentynki, podobnie z pączkami w Tłusty
  • Odpowiedz
@Kanarynka: Jezu, idź na to badanie krwi, chyba że wolisz się męczyć całe życie.

Moim zdaniem masz jakieś problemy z tarczycą i możesz sobie być na diecie 1000 kalorii do końca życia i ważyć każdą kromkę chleba, a i tak i nie schudniesz ani kilograma.
  • Odpowiedz
@Zuler: A jak będzie chora na raka to też nie da sobie wkłuć igły z chemią bo krew?

Jak są psychiczne opory przed czymś takim to się nad tym pracuje i szuka rozwiązań (ktoś zasłoni widok, leki uspokajające, odwracanie uwagi itd) a nie rezygnuje z podstawowych badań.
  • Odpowiedz
@Hannahalla: nie wiem co zrobi, jej decyzja. Każdy kto ma jakąkolwiek fobię, wie jak ciężka jest to sprawa. Sama mam tą wspomnianą i to nie jest hop siup, i że "odwróć głowę, nie ma sprawy".
  • Odpowiedz
@Kanarynka: po tym jak do tego podchodzisz to ty gruba już będziesz zawsze, nawet jak jakimś cudem się uda to szybko wrócisz do wagi, bo najpierw trzeba mieć w głowie. Btw współczuję niebieskiemu,ze jrgo locha juz myśli o następcy, gdy tylko pójdzie z 2 oczka w skali ruchensztajna w górę, bo schudnie
  • Odpowiedz
@Kanarynka: rzeczy, które pozwalają mi przejść przez wszystkie redukcje a następnie utrzymać efekt:
-flora light- margaryna 270 kcal/100g, droga ale takie pudełko wystarcza na bardzo długo.
-mozarella light z lidla, są też odchudzone żółte sery
-ketchup kotlin -60%kcal, mało kcal i bardzo smaczny
-wszelkie sosy zero/prawie zero-ja polecam te z KFD
-galaretki bez cukru, zastąpienie
  • Odpowiedz
Nie chudniesz, bo więcej przyjmujesz, niż spalasz. Zainstaluj sobie aplikację fitatu na telefon, wpisuj WSZYSTKO co jesz. Zrób tygodniowy testy i zobaczysz, co ile ma kcal, czego za dużo jesz (pewno cukier i tłuszcz). Później odstaw to co kaloryczne. Najlepiej zacznij od słodkości, no i zobaczysz, ile kalorii utniesz. A później staraj się iść w bardziej "fit" jedzenie.

Daję sobie dyspensę na walentynki na słodkie, lody i słodkie wino, i na tlusty
  • Odpowiedz
@Kanarynka: licz ile jesz kalorii średnio dziennie, potem co tydzień ucinaj 100(tylko tyle, żeby organizm nie zwolnił metabolizmu), aż zaczniesz chudnąć(jeśli jest aktywność fizyczna, to dodajesz kcal do zjedzenia, tyle ile przy niej spaliłaś)

"Daję sobie dyspensę na walentynki na słodkie, lody i słodkie wino, i na tlusty czwartek na pączka"
Możesz to jeść nawet codziennie, aby było zgodne z ilością kalorii które musisz zjeść
  • Odpowiedz
@ratollo: no i zapomniałem o moim top1 redukcyjnym posiłku-owsiance. Jak się zepniesz to robisz pełnowartościowy posiłek w około 2 minuty.
Dzień wcześniej przed pracą wsypujesz 100g płatków owsianych do pudełka, dodajesz skyr (kolejny nadprodukt)/troche twarogu, mleko 0,5%, słodzik, kilka truskawek mrożonych, kilka orzechów, #!$%@? cokolwiek co nie jest kilogramem czekolady tak naprawdę i do lodówki. Szama do pracy jak znalazł
  • Odpowiedz
@Kanarynka: kiedyś myślałem że to całe liczenie kalorii to gówno prawda a fakt że nie chudnę przy dużej ilości ruchu (ćwiczenia 4 razy w tygodniu) zwalałem na tarczycę, ale jak wyniki mi wyszły dobre to poprosiłem o ułożenie mi miesięcznej diety z lekkim deficytem kalorycznym i kurde, nagle po 5 latach pierwszy raz waga idzie regularnie w dół i to całkiem płynnie.
  • Odpowiedz
@Kanarynka: matke oszukasz. ojca oszukasz, przyjaciółki oszukasz, matematyki nie oszukasz. Jak żresz więcej niż spalasz to nie chudniesz, drogi są dwie - mniej żreć, albo zwiększyć spalanie

  • Odpowiedz