Wpis z mikrobloga

Kurła no rozumiem narzekania gastro na uber eatsy i te wszystkie krwiożercze, zagraniczne korpo, bo jednak 30% prowizji od zamówienia to jest gruba przesada (zwłaszcza, że klient i tak płaci za dowóz...). No ale sytuacje z dzisiaj:

Pierwsza próba - w apce na stronie lokalu nie ma możliwości wyboru czasu dowozu "jak najszybciej". Dobra, wybieram termin za około godzinę. Składam zamówienie. Po chwili - anulowane, brak możliwości realizacji w tym terminie xD Dzwonię pytam, bo jak będzie za 1,5h to niech robią. "Nie no, mamy dziś jednego dostawcę, u pana najwcześniej za dwie godziny, ale i to nie pewne". Ja się chwile zastanawiam, bo i tak głodny nie jestem bardzo jeszcze, ale po chwili "ale to i tak Pan musi sam sobie wyklikać znowu na stronie, bo my już nie możemy tego od-anulować i zmienić godziny". Dobra, to elo xD

Druga próba - na stronie lokalu minimalne zamówienie 40 zł i dowóz 10 zł. W uber eats brak minimalnego progu i dostawa 8 zł XDDDD

Dobra, sorry Arjun, Bhaduri i Sanyal, nie gniewajcie się, już składam przez uberka zamówienie.

#gastronomia #ubereats #warszawa
  • 5
@estenten: nie wiem, bo się nie znam na dowozach, trochę bardziej na gastro. Bardzo ogólna zasada to jest food cost/koszty stałe/zysk - wszystko po 1/3. Więc skoro marża to 30%, a prowizja to 30% to coś jest nie tak. A uwzględniając cenę dania na poziomie 25-40 zł, to przy dodatkowych 8-10 zł za dowóz, łączny przychód uber eatsa to połowa wartości zamówienia. Nie brzmi to fair.

Oczywiście ktoś może napisać: jeśli
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Piotrek00: no każdy w tej puli musi coś zarobić. Często dostawcy zarabiają więcej niż opłata za zamówienie, do tego jest trochę osób na supporcie, którym też trzeba zapłacić, no i cała infrastruktura - stworzenie tego kosztowało, a i utrzymać trzeba, dodaj do tego promocje na darmowe dostawy, system poleceń i już nie jest tak kolorowo - patrzę z perspektywy dostawcy