Wpis z mikrobloga

@JWP1: Sam tak wózek trzymam, niestety. Pomieszczenie rowerowi i wózkowni jest tak #!$%@? wózkami i rowerami po sufit że deskorolki bym tam nie zmieścił. A dlaczego na korytarzu a nie w domu, ano dlatego że w taką pogodę, sprzątałbym całą chatę trzy razy dziennie bo #!$%@? wszystko w błocie, a tak sprzątnę tylko to co wyschnie i odpadnie z kół na klatce. Nikt z sąsiadów nie ma z tym problemu, nie
@JWP1: #!$%@?. Jeszcze na takim korytarzu to nie problem, ale na małej klatce schodowej jak se sąsiad wystawił wózek i rowerek to już była przesada.
@Hannahalla: Widzę, że wszyscy 20-latkowie mądrzy jak nikt inny. Tyle empatii i zrozumienia. Zobaczymy Hałabała, jak Ty sobie urządzisz życie i jak to wszystko dobrze zaplanujesz.
Większość takich wózków zagradza drogę co najwyżej właścicielom. Jak w bloku mieszkają normalni ludzie z odrobiną rozumu, to nikt o to pretensji nie ma.
I tak, ja *czasami* trzymam wózek na korytarzu. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@JWP1: Dopóki jest przejście to jestem wyrozumiała ale u mnie pod blokiem i na klatce stare pierdy robiły sobie wystawy za dużych do mieszkania roślin i meblościanek ze starymi butami i zachomikowanymi "przydasiemi" przez co nie było przejścia i po kilku piętrach łaziły robale.
Oczywiście jak administracja prosiła o uprzątnięcie to jakieś roztrzęsione pruchna wywieszały ludziom kartki na drzwiach że chcą z ludzi zrobić donosicieli i chodzili po domach żeby nie
Przez kilka lat miałem przypięty rower do żeliwnego kaloryfera na klatce, a sąsiedzi piętro wyżej - wózek dziecięcy. Najważniejsze to zdrowy rozsądek, nie robić burdelu i nie blokować przejścia ¯\_(ツ)_/¯