Wpis z mikrobloga

@sehnsucht: Dokładnie. Ludzie nadal nie ogarniają, że istnieją nocne i dzienne chronotypy i niektórzy biologicznie przystosowani są do siedzenia do późnych godzin nocnych i wstawania późniejszym rankiem, więc nie u każdego jest tak, że jak popracuje 6-14, to potem ma cały dzień wolny. Ja też muszę odespać, bo nie jestem w stanie funkcjonować. Najlepiej pracowało mi się 10-18, jak nie musiałem wstawać z budzikiem, tylko sam budziłem się ok 9,
  • Odpowiedz
@kubal251 Odkąd pracuje 6-14 to w domu po pracy śpię dwie godziny, wstaje zmarnowany że nie mam na nic sił po czym szybko mija czas i znowu do spania bo o 5 wstac. Jedno trzeba przyznać, czas zapierdziela szybko xD
  • Odpowiedz
@kubal251: kiedyś pracowałem na trzy zmiany i zmiana od 6 do 14 to był koszmar. Trzeba wstać o 5, więc jest się niewyspanym i już od samego startu dnia poirytowanym. W robocie zanim się rozbudzisz, to nie ogarniasz. Po 14 wracasz do domu, prysznic, obiad. Jest 15 z hakiem, kładę się na 5 minut, żeby rozprostować kręgosłup. Budzę się o 19, bo odcięło mi prąd nawet nie wiem kiedy. Kolacja,
  • Odpowiedz
@kubal251: Zawsze mnie dziwi jak ktoś mówi, że wstaje wcześniej żeby mieć więcej czasu dla siebie. Nie ma go więcej tylko o innych porach, bo idzie spać np 22-23 a ktoś inny o 1. Jeszcze normalnie rozumiem, a w obecnych czasach wirusa to wywalone i tak większość czasu siedzę w domu, to przed 8:30 z łóżka nie wstaje.
  • Odpowiedz
Prawdziwe życie zaczyna się przy pracy 5-13. Nawet zimą można kawałek dnia zobaczyć


@doxus93: I pójść spać zanim ludzie wrócą z pracy, a 22 to już późna noc jak dla małego dziecka xDDDD
Takie wczesne wstawanie było dobre, jak była rewolucja przemysłowa i po prostu od 5 w lato a 7-8 w pozostałych porach roku było na tyle jasno, żeby robole sobie nie pourywały łap na maszynach, a właściciel fabryki
  • Odpowiedz