Wpis z mikrobloga

@Ka4az: ja rocznik 87 i chyba trafił jeszcze na czasy gdzie książki się tak szybko nie zmieniało. Przez podstawówkę i gimnazjum co roku kupowałem komplet książek od jednej dziewczyny, stan jak nowe. W liceum też używki, ale tam już popisane. Nowe to chyba rzeczywiście tylko do języków miałem, a i to nie wszystkie.
Nie plusuję bo tak nie było.Książki można bez problemu kupić używane albo mieć po rodzeństwie.


@Impuls94: Ale nadal wizyta w antykwariacie to te 150-200 zł, a jak kolejna stówka-dwie dochodziła za książki do języków to olaboga! Co to takie drogie! Czy na pewno ci potrzebne? A taniej nie mogłeś kupić? Co to znaczy że się zmieniła? Pewnie ci się nie chciało szukać! Rok temu też tyle wydałeś i znowu?!

Ehh (
@Goronco: No właśnie dociera do mnie, że to jednak moja rodzina dziwna jest. U mnie każde dziecko, które wchodzi w dorosłość dostaje własny kąt. Ja, kuzyn, brat i inni. Sam, jako ojciec dwójki dzieci mam ogromny problem, bo zdążyłem przed chorobą kupić tylko jedno większe mieszkanie i głowię się jak tu dzieci podzielić. A niektórzy od rodziców to co najwyżej #!$%@? dostaną. Smutne to.
@kiszczak: Tak. Wcześniej miałem też inny wpis o patologicznym oszczędzaniu, ale na szczęscie nie mam totalnej patologii w domu i na te naprawde potrzebne rzeczy mogę liczyć. Właśnie mieszkanie, studia, jedzenie. Mi chodzi o taką mentalność. Oni tak naprawdę nie mieli do mnie o to pretensji, ale co miał sobie myśleć 8-9 letni chłopiec ¯\_(ツ)_/¯
@Goronco: Ja znowu miałem inny problem. Byłem chorowitym dzieckiem i też zawsze słyszałem: znowu kaszlesz? I później sobie wmawiałem, że rodzice mają o to pretensje i czasem ukrywałem złe samopoczucie doprowadzając do jeszcze większych komplikacji zdrowotnych. Ah, umysł dziecka( ͡° ͜ʖ ͡°)
@toodrunktofuck: ja rocznik 90 i pamiętam, że w podstawówce były zawsze "targi książek" pod koniec roku i zawsze szłam szukać największych patusow, bo oni mieli najlepszy stan książek (wszak nieużywane) i cały komplet szedł za ~70zl, bo chcieli szybko sprzedać i iść na fajkę/wagary.

W gimnazjum młoda niepokorna miałam z dwa podręczniki może, do matematyki i fizyki, pewnie coś jeszcze.

A w liceum każdy nauczyciel mówił, że ma być jedna książka