Wpis z mikrobloga

@pokustnik: I setki jakichś #!$%@? imion i nazwisk postaci, które nic nie wnoszą do lektury, ale trzeba je znać, bo przecież może się pojawić pytanie o tę osobę na sprawdzianie ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@Himre: Yhy. I efektem jest później taki mój dwunastoletni braciszek, który wcześniej zaczytywał się w powieściach fantasy dla młodzieży pokroju Zwiadowców, nawet po lżejsze książki Prachetta sięgał, a teraz nie może się patrzeć na książki, bo każą mu czytać nieprzystające do czasów szity, które jedynie nudzą współczesne dzieci.
Żeby jeszcze w liście lektur był jakiś misz masz i pomieszanie kontekstu epoki ze współczesnością, tak aby dzieci dowiadywały się, że współczesna
  • Odpowiedz
@pokustnik: Dlatego czytało się to co było interesujące, a na zajęcia streszczenia. I tak nauczycielka wykładała całą lekturę, wystarczyło notować na lekcji xD
  • Odpowiedz
@Sotha: Dokładnie tak, prędzej czy później każdy dzieciak tak robi. To pokazuje jak bezsensownie głupie są argumenty o ,,poznawaniu kontekstu epoki". Kontekst epoki można poznać w dużo ciekawszy i szybszy sposób niż czytanie tuzina książek co roku po ~300-500 stron, które nie nudzą jedynie największych pasjonatów klasycznej literatury.
Ba, ilu polonistów otwarcie przyznaje, że te książki są po prostu cholernie nudne ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Jedyne lektury jakie przeczytałem w szkole to karmienie na szaniec, inny świat, krzyżaków, zdążyć przed Panem Bogiem i Dziady cz. 2(bo krótkie) resztę streszczenia albo poznawałem na lekcji.
  • Odpowiedz
@Himre: Są lektury które robią to dobrze, Nędznicy, Świętoszek, Kupiec wenecki, Bracia karamazov, a nawet zemsta. A jest wiele które są o dupe potłuc i nie przedstawiają kontekstu epoki ani nie bawią. Już nie będę wspominał, że język Polski to nie historia ani kulturoznawstwo, ani wiedza o sztuce, by uczyć się o epokach.
  • Odpowiedz
  • 9
@Blaskun: Zgoda. Np Trylogię Sienkiewicza doceniłem po latach, pomimo że w średniej męczyła mnie strasznie. Pomimo przydługich opisów, to fabularnie są to niezłe dzieła, zwłaszcza Pan Wołodyjowski. Z kolei jak podjąłem się próby przeczytania Lalki kilka miesięcy temu, to znów poczułem się jak w LO, bo zasnąłem w trakcie czytania, co generalnie się mi nie zdarza. Jeszcze rozumiem, że niektórym dziewczynom się to może podobać, ale jak można takim czymś
  • Odpowiedz
@pokustnik: Ja choć od dziecka sporo czytałem, to do lektur nadal mam awersję, ale Syzyfowe prace, czy Gombrowicz mi się podobały.
Hejtuję za to lekturę w klasie 1-3 "O psie co jeździł koleją". Jak można dzieciom dawać takie coś do czytania. Smutek gdy zginął. :f
  • Odpowiedz
  • 1
@Blaskun: Podobnie. Gdyby nie to, że w wieku 15 lat, na fali popularności gry Witcher, książki Sapkowskiego dorwałem, to pewnie do dzisiaj nic bym nie czytał. Przez całą szkołę jednakże czytałem jedynie fantasy, science fiction, no i dzieła popularnonaukowe z interesujących mnie tematów.

W dużej ilości literaturę zacząłem czytać już długo po szkole, jakoś w połowie studiów, gdy w pełni wyleczyłem się z traumy lektur.
  • Odpowiedz
  • 53
@Himre kontekst epoki. No spoko, ale czemu akurat takie epoki są przejawiane? Romantyzm czy pozytywizm to miałem 3 razy a 2wś raz i po łebkach. Zresztą na historii to samo. Czy nie więcej sensu byłoby przerabiać czasy współczesne i komunę?
  • Odpowiedz
@pokustnik: Od razu widać w komentarzach pod wpisem kto czyta książki po umiejętności posługiwania się poprawną polszczyzną. Choćby dlatego szkoła powinna zachęcać do czytania, a zniechęca mocno. Moim zdaniem edukacja w polskich szkołach nie jest nastawiona na rozbudzanie ciekawości świata, a na jej tępienie. System pruski w pełnej krasie.
  • Odpowiedz
  • 20
@pokustnik: lektury szkolne zniechęcają do czytania i jest to coś oczywistego. Zamiast z możliwością rozwoju i poznawania świata, kojarzą się z przykrym obowiązkiem i absurdalnymi testami wiedzy. Kontekst historyczny i kulturowy większość z uczniów i tak ma w dupach, więc można byłoby postawić na coś, co potencjalnie może rozwinąć ucznia. Tylko po co? Nie ma to jak Nad Niemnem i inne Lalki xD. A potem: chlip, chlip, co drugi Polak
  • Odpowiedz
  • 10
@asmodeus666: System pruski generalnie zasługuje na wiadro krytyki. Hodowla posłusznych i jednakowo myślących robotników, w czasach w których najbardziej liczy się otwarty umysł, zdolność do nieszablonowego rozwiązywania problemów i innowacyjność.
Ponadto jak dalece lepiej, niż nasi przodkowie, rozumiemy działanie ludzkiego mózgu, to jak się uczy, jak rozwija u dzieci. Czy edukacja to w ogóle uwzględnia? Nie, zamiast tego utknęła w zbiurokratyzowanym, przestarzałym systemie mającym korzenie jeszcze w XIX wieku.

Nigdy
  • Odpowiedz
@pokustnik: niewiele lektur w szkole przeczytałem, bardzo chcieli mi obrzydzić czytanie, ale obecnie czytam regularnie, ale jak sobie przypomnę omawianie tego gówna w szkole to ikdse.
  • Odpowiedz