Wpis z mikrobloga

@zastuj:
1 Gdy Ozjasz pasał owce swego teścia, kapłana Korwinitów, zaprowadził [pewnego razu] owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. 2 Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. [Ozjasz] widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. 3 Wtedy Ozjasz powiedział do siebie: «Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew oddaje energię i zarazem sie nie zużywa? Idealny kapitalistyczny
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@zastuj:
Jego żydowskie korzenie dały mu nadludzką siłę,
Jest odporny na wirusy, pneumokoki i roztocza,
W tym człowieku nie ma duszy,
Zero ognia w jego oczach,
Nie ma skóry ani kości,
Ozjasz Goldberg jest robotem,
Który przybył tu z przyszłości,
By śpiewać zniszczenia rotę