Wpis z mikrobloga

Mam ogromny problem w moim związku. Problem narasta już tak bardzo, ze skończy się to rozstaniem jeśli nic nie zrobię. A nie bardzo widzę mozliwosc rozwiazania tego problemu. Jestem miedzy mlotem a kowadłem. Sytuacja bez wyjścia.

Mam kota, od 4 lat. Mój niebieski nigdy kota nie chciał, zresztą w ogóle zwierzat w mieszkaniu. Kiedy zamieszkalismy razem kot wprowadził się ze mną oczywiście, ale z postawionym warunkiem, że mam mu znalezc nowy dom. Dałam nawet ogloszenie na olx, że mam kota do oddania bo byłam pewna, że odzew bedzie zerowy. Dorosly, zwykly, czarny dachowiec. No i pokazywalam niebieskiemu, że takiego kota nikt nie chce, co bylo zgodne z prawdą, nikt się nie zainteresował moim czarnuchem. Kupiłam sobie troche czasu, mialam nadzieje, ze moj niebiesli, jak wielu znanych mi przeciwników zwierzat, zmieni zdanie po jakimś czasie. I nawet czasami wydawało się, ze tak jest, czasami wracał temat, ze kot musi zniknąć, ale, ze przez nasze niedopilnowanie kot nauczył sie wychodzic na dwór i w sumie więcej go w domu nie bylo jak był to był względny spokoj z tematem oddawania sierściucha. Tak przeżyliśmy ponad rok.

Potem wydarzyły się dwie rzeczy: kot uległ wypadkowi i wprowadziliśmy się do nowego mieszkania. Kot dostał najprawdopodobniej z kopa od jakiegos milego czlowieka. Złamana szczęka. Leczenie trwalo kilka miesiecy bo wychodziły komplikacje. Do sprawności wrócił juz w nowym mieszkaniu. W nowym mieszkaniu kot nie wyjdzie na dwor, zresztą nawet jakby sie dało go wypuszczac, to juz bym mu nie pozwolila.
I od tego czasu ciagle sie kłócimy, a raczej ja #!$%@? pretensji o kota.

Kot jest w domu caly czas, wiec wszystko co niebieskiego do tej pory denerwowalo w posiadaniu zwierzaka skumulowalo sie.
Przede wszystkim wkurza go, ze śmierdzi z kuwety. Sprzatam dwa razy dziennie, ale zeby jako tako dogodzić niebieskiemu musialabym sprzątać za kazdym razem jak kot sie zalatwi. A na to nie mam czasu. Smierdzi mu też jedzenie kocie. Kot na noc spi w nieużywanym pokoju. Wedlug niebieskiego jest tam taki odor, ze wchodzi na wdechu. Pokój miał byc nasza garderobą i pokojem gościnnym. Niebieski uważa, że tam mu nawet ciuchy przesiakaja tym zapachem.

Wkurza go sierc i rozniesiony piasek z kuwety.

Kot ma zakaz wchodzenia na blaty w kuchni- do czego sie jako tako stosuje, ale też musze go gonić zza kanapy bo podrapie. Caly dzien w zasadzie latam za kotem czy czegos nie robi, bo niebieskiego irytuje jak podczas zabawy pacnie łapa w ścianę, jak próbuje otworzyć szafkę w kuchni (to mnie akurat też denerwuje, ale ja nie wpadam z tego powodu w furie).

Niektóre zwierzaki jedzą porzadnie a mój koteł niekoniecznie, wiec robi syf kolo miski, ale też przez wypadek, czasami mu się uleje woda, wiec latam za nim i wycieram.

Wkurza go jak sie obciera o sciany, bo brudzi.

W tej chwili już w zasadzie każdy ruch kota go wkurza.

Coraz bardziej widze, ze moj niebieski, mimo ogromu zalet, absolutnie nie nadaje sie na posiadacza zwierzaka.

I nie jest dla niego argumentem, że ja do kota jestem przywiązana, bo od poczatku mowil, że nie chce kota w domu.
Nie jest argumentem, ze przez olx nie znajdę mu domu.
Popytalam bliskich przyjaciół, ale bez efektu. Przelknelam wstyd jakim jest chęć oddania zwierzaka z takich powodów ale jedyne o co moj niebieski sie martwił to to, że na pewno stawiam go w zlym świetle opisujac problem.
Rodziny nie zapytam, moja rodzina z kazdej strony , jest bardzo zwierzecolubna, jakbym im opowiedziała, ze musze sie rozstac albo z kotem albo z niebieskim powiedzieliby, że mam rzucić niebieskiego. A gdybym kota jednak oddała to by niebieskiego znienawidzili. A tego nie chce.

Sprawa juz od kilku tygodni jest na ostrzu noża, i w sumie jest coraz gorzej. Kotu domu nie znajde, nie mam jak i nie wiem czy jestem w stanie poszerzyć te poszukiwania, ze wstydu zwykłego, z niebieskim rozstawać się nie chce, bo mimo tego jak go tu opisałam jest to najlepsza osoba dla mnie, kocham go. Ale w ostatecznosci, kota nie wyrzuce do lasu, będę zmuszona wybrać kota.

#logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow
#zwiazki
#koty
#zalesie
#pokazkota
Pobierz
źródło: comment_1584829442EKfZ8Nb7bPArGylabSpPa9.jpg
  • 333
Kot przepiękny. Ja bym wybrała kota. Chcesz być z kimś kto nie lubi zwierząt? To jest akurat istotna różnica. Jak bycie w związku z osoba która nie chce mieć dzieci a ty o nich marzysz. Bez przyszłości.


@Sabrinna: Imo trochę daleko idące porównanie.
Zresztą kot za kilka lat zdechnie, a jak na innych płaszczyznach związku jest dobrze, to szkoda by było z niego zrezygnować ze względu na zwierzę.
Choć opki i
#!$%@? z tą empatia i sympatią do zwierząt. Hitler lubił psy, Kaczyński lubi koty - #!$%@? faktycznie ludzie pełni empatii.


@Variv: a wszyscy seryjni mordercy to sami wielbiciele zwierząt, no faktycznie

Dobrze wiesz, że wśród złych ludzi jest więcej niesympatyków zwierząt niż sympatyków, a zresztą Hitler robił z psów bomby, a Kaczyński nic nie robi z prawem zwierząt, żeby zmniejszyć populację bezdomnych oraz oddawanych kotów, więc to twoje "a hitler lubił"
@BadHabits: Jakbyś nie widział, dostała kilka propozycji zabrania kota, ale nie zanosi się, żeby coś z tym zrobiła. Może odda do schrona albo jakiemuś niesprawdzonemu psycholowi i elo.

Ty pytasz, czemu ona sie zwiazala z antykociarzem, a mnie bardziej ciekawi, dlaczego on rozkochał w sobie kociarę. Nie musiał jej w sobie rozkochiwac i uzależniać od siebie, ale zrobił to z premedytacją, bo chciał żeby dla niego rzuciła kota i elo. A
Przykro mi się zrobiło jak to przeczytałam. Jesteś tak zmanipulowana przez tego typa, że jesteś w stanie pozbyć się członka rodziny, aby go zadowolić.
Związek to kompromisy i szanowanie uczuć drugiej osoby. To przykre, że człowiek którego kochasz żąda pozbycia się zwierzaka którego kochasz.
Oddaj Kitku u kogoś innego będzie miał lepiej.
Ty nie potrafisz walczyć o siebie a dopiero co o kota.
@rudyba: ciężka sprawa, wierzę, że twój facet ma wiele zalet, ale jest po prostu pedantem i nie umie żyć w brudzie/ze zniszczeniami. W sumie przypomniałaś mi jak to jest mieć kota i koniec końców chyba sobie nie kupię - jak byłam dzieckiem to był to najlepszy przyjaciel, ale to co opisałaś - śmierdząca kuweta, zniszczenia itd. - jednak mogą denerwować nawet najcierpliwszą osobę. Ja jakbym stała przed takim dylematem - to
@rudyba ZOSTAW #!$%@?! jak taki będzie dla dzieci potem? Tez mu będzie śmierdzieć! Ktoś kto nie lubi zwierząt powinen żyć sam lub z druga osobą która nie lubi zwierząt! Znajdziesz swojego misia co lubi inne zwierzęta! Gwarantuje ci! Nie sprzedawaj duszy za drobniaki! Pozdrawiam i życzę odporności!
@rudyba nie słuchaj tych głupot XD

My z mężem oboje nie lubimy kotów, kochamy psy. Ale to nie znaczy że mamy względem kotów jakieś sadystyczne myśli XD
Ba, mamy dziecko... Które kochamy nad życie i jest naszym oczkiem w głowie. Mózg rozbryzgany, można nie lubić kotów i nie katować żony i dziecka, o bulwa, niesamowite.

Jak dla mnie relacje ludzkie są stokroć ważniejsze. Mam też wrażenie że sama jesteś gotowa oddać zwierzę
Nie mogę uwierzyć, ile różowych #!$%@? się tu pojawiło. Dobrze, że kilka normalnych też było, bo w połowie czytania komentarzy byłem o włos od zostania wojującym mizoginem...
Jak można twierdzić, że jakiekolwiek zwierze jest ważniejsze od partnera? Zwłaszcza że racja stoi po jego stronie, wybierając kota OPka by oszukała niebieskiego.
Jeszcze to #!$%@?, że ktoś kto nie lubi zwierząt to ZŁY, powtarzam ZŁY człowiek, morderca, psychopata i w ogóle!! A do tego
@ChamskoCytuje

Że nie chce zwierząt w mieszkaniu dowiedziałaś sie po zamieszkaniu razem czy po?

A on się dowiedział dopiero po zamieszaniu razem, że ona ma kota, którego mówiła, że się nie pozbędzie?
Jak na wykopie są wpisy, że dziewczyna nie lubi psa partnera to wszyscy mówią, by ją rzucił. A tu nagle jak sytuacja jest odwrotna to wina spada na różową. Kot był pierwszy, on wiedział w co się pakuje, jest idiotą.