Wpis z mikrobloga

@FantaZy Małpią robotę przeznaczona na 8h w większości przypadków przy odrobinie wkładu własnego na początku można znacząco skrócić.

Zamiast 8h przepisywać pdfa do worda, konwerujesz pdfa obrabiasz niedoskonałości i po godzinie masz wolne. 5 minut przed deadlajnem wysyłasz gotową robotę i tak to się toczy.
A jak masz "niemierzalną" robotę to tym bardziej.

A no i zawsze masz rozgrzebane ze 2-3 tematy ukończone na 99%. Jak zapytają czy weźmiesz kolejny temat -
@FantaZy: Może nie mają dużo do roboty? W zależności od firmy/działu może się tak zdarzyć. Nie powinno ale może. Albo po prostu pracują tam już jakiś czas i wszyscy przywykli.
U nas jest prosty system, możesz wykorzystać 45 minut na przerwy (choć nikt tego nie pilnuje tak super rygorystycznie, bywałem krócej, bywałem dłużej, nikt nic nie mówił) i nikogo nie obchodzi co wtedy robisz. Możesz sobie dziewięć razy robić herbatę przez
@pawel-niczyporek Miałbyś rację gdyby za efektywną pracę liniowo szło wynagrodzenie/awanse. W polskich realiach natomiast dostajesz więcej roboty, a leser z biurka obok się #!$%@?. Jeśli masz na zadanie 8 godzin to robisz je w 8 godzin - ale robaki o mentalności niewolnika tego nie rozumieją.

Kiedyś pokazałem "pani grażynce lat 50" że za pomocą jednego "jeżeli" w excelu można robić to co ona robi pół dnia ręcznie. Nawet nie musiała sama go