Aktywne Wpisy

malutak9913 +1653
Hej Miraski, chciałabym prosić Was o pomoc. Jestem z Wami od 17 lat, jak zakładałam konto byłam jeszcze nastolatką, teraz jestem dorosłą kobietą, której posypało się życie.
Kilka miesięcy temu wykryto u mnie raka twarzy. Mięśniakomięsak gładkokomorkowy wżerający się we wszystko czego dotyka. Lekarze we Wrocławiu podjeli się walki o moje życie. Przeszłam przyspieszone cykle chemioterapii, potem dwie operacje, które usuneły cztero centymetrowego guza z żuchwy. Nie oszczedziły jednak nic po
Kilka miesięcy temu wykryto u mnie raka twarzy. Mięśniakomięsak gładkokomorkowy wżerający się we wszystko czego dotyka. Lekarze we Wrocławiu podjeli się walki o moje życie. Przeszłam przyspieszone cykle chemioterapii, potem dwie operacje, które usuneły cztero centymetrowego guza z żuchwy. Nie oszczedziły jednak nic po
źródło: IMG_3110
Pobierz
PiotrFr +27
Zostałem zgłoszony na ochotnika do poprowadzenia zajęć z dziećmi 6-8 w lokalnym ośrodku. Tematyka zawodowa: murarz. Nie odmawiałem, bo wiem że nikogo nie znajdą. Problem w tym, że nie wiem co z takimi małymi dziećmi zrobić. Ze starszymi łatwiej biorąc pod uwagę branże, a jednocześnie zrobić coś ciekawe, bo gadanie ich nie zainteresuje. Mam jakieś tam pomysły, ale średnio zadowolony z nich jestem. Chętnie przyjmę każdy pomysł
#budownictwo #praca
#budownictwo #praca
źródło: 1000025545
Pobierz




#programowanie #it #programista15k
Cześć,
piszę z anonimowych, bo sporo ludzi z teamu tu siedzi a nie chciałbym, żeby wiedzieli, że to ja. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Na pewno spotkaliście się z czymś takim, że w zespole jest góra jedna-dwie osoby (w tym oczywiście wy), które ciągną to wszystko do przodu starając się dbać o kod podejmując najważniejsze decyzje i wyznaczając kierunki, w których zmierza zespół. Ale jest też grupa ludzi, która ma, mówiąc kolokwialnie - w------e. Siedzą w firmie X lat, zawinęli sobie gniazdko i tak klepią od wypłaty do wypłaty, byle było, byle działało, byle nikt się za bardzo nie d---------ł. I praktycznie na każdą sugestię zmiany, ulepszenia czy usprawnienia niektórych procesów reagują niechęcią jak baby na marichuanen. Pal licho, jeśli jest to korpo. Wtedy nawet jestem w stanie to zrozumieć - inercja projektu jest ogromna, wpływ na jego rozwój praktycznie żaden a i szansa na jakąkolwiek sensowną zmianę jest również bliska zero... no ale jeśli to jest startup, dodatkowo w fazie rozwojowej, gdzie praktycznie wszyscy pracują na swoje aktualne jak i i przyszłe wypłaty takie podejście wydaje mi się kompletnie niezrozumiałe. Do tego dochodzi strach przed przełożonymi i pytania w stylu - a po co zmieniać, skoro jakoś tam idzie? A po co kombinować? A jak pójdzie coś nie tak? A przecież będzie to dłużej trwało; A bo nie ma czasu; A to; A tamto. Słyszę to praktycznie bez przerwy. I teraz pytanie do was, programistyczne mirki - jak sobie z tym radzić? Jak zmotywować zespół? Jak pokazać, że fajnie jest się rozwijać, próbować nowych rzeczy? Że czasami warto zaryzykować mając w perspektywie profit w postaci lepszego flow, nowych umiejętności czy po prostu lepiej działającego produktu? Jakieś sugestie?
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania: xD
Widziałem kiedyś gościa, ze 20 lat. Szef (50l.) zlecił mu dopisanie funkcjonalności. Po 3 miesiącach zaczął dopytywać się jak idzie, a gościu wpadł w jakiś szał. Zaczął bluzgać na wszystkich wokoło, wyzywać od Januszy i zachowywać się jak kierownik wszystkich kierowników. Po tym został szybko zwolniony.
Najpewniej do tej pory sobie myśli że winni tej sytuacji są wszyscy