Wpis z mikrobloga

Pojawil sie artykul na znanym portalu pt.: "Lepiej znaleźć sobie kogoś do seksu na Tinderze, niż chodzić do prostytutek"

Tinder > divy. Tinder = seks. Tako rzecze Pan seksuolog.

Z choinki sie urwal? Tinder to jak kazdy portal randkowy, pseudorandkowy. Stado kogutow na jedna kure. Kurka laskawie wybiera swojego cocka i tyle w temacie.

Na #divyzwykopem facet wybiera. Eot.

#divyzwykopem #divy #datezone #erodate
  • 11
  • Odpowiedz
@RandomowyTyp: Wypowiadal sie facet - seksuolog. Jak ktos wystepuje pod wlasnym imieniem na portalu z duzymi zasiegami to chyba to autoryzuje. Imo blamaz w tym, ze teoretyzuje. Niech pozaklada sobie testowo konta na portalach to poczuje na wlasnej skorze.
  • Odpowiedz
@Dzokatazullo: > To nie do końca jest tak, jak się myśli – idę do prostytutki, zrzucam napięcie, wychodzę oczyszczony i jest świetnie. Gdyby tak dłużej pochodził z tym napięciem, zacząłby szukać partnerki – na Tinderze, wśród znajomych, w pracy, i być może stworzyłby emocjonalny związek, który przynosi więcej korzyści niż płatny seks.

Taa #!$%@? jasne, ja chodziłem z tym napięciem do 34 lvl-u, a ten Gryżewski to niech sam najpierw pójdzie
  • Odpowiedz
@Dzokatazullo: Na jedno wychodzi. Osoba do seksu a chodzenie do prostytutki to to samo tylko ze to pierwsze to taka prywatna #!$%@? w dodatku darmowa bo jak tylko do seksu to tak jest. Seksuolog po #!$%@?. Zdesperowany debil leczy swoje kompleksy i #!$%@? głupoty. No i jeśli mialbym wybierac to juz wole prostytutke, bo ona bada sie regularnie, seks tylko w zabezpieczeniu a z taka tinderowka to roznie bywa jesli mialaby
  • Odpowiedz