Wpis z mikrobloga

Jak kiedyś za komuny i w latach 90 ludzie od tak wyjeżdżali sobie do USA?

Chodzi mi o to jak taka 50 letnia ciocia Stasia, której zasoby intelektualne wyczerpywało w całości nauczenie się formułki "Heloł maj nejm is Stasia ajm luking for work" na luzie wyjeżdżała sobie do USA ze swoim Mirkiem sprzątać kible albo zajmować się małymi Aronkami Goldbergami na Bruklinie?

Po 11.09.01 się chyba właśnie wszystko pozmieniało, ale nie mogę tego pojąć jak teraz do USA nawet wykwalifikowanemu specjaliście ciężko wyjechać bez pracodawcy, który zrobi wszystko, żeby go sprowadzić, a kiedyś tacy ludzie na luzie sobie jechali do gównoprac?

To było takie proste, że szło się po wizę do ambasady i jazda mogłeś pracować? Czy może brali turystyczną? A jeśli brali turystyczną i zostawali w USA po parę lat to potem przy wyjeździe liczyli się z tym, że już nigdy tam nie wrócą? Czy było agencje co werbowały ludzi do takich prac? Np. mama Wojtka Suchodolskiego pracowała 3 lata w Nowym Jorku.

Pewnie część z was powie, że jeździli pod pretekstem odwiedzin u rodziny albo nawet rodzina ich zatrudniała, ale przecież nie każdy ma w USA rodzinę. No chyba, że faktycznie gdzieś tam u Górali serio tak jest, że KAŻDY ma kogoś w USA, ktoś coś?

Proszę o jakąś konkretną odpowiedź kogoś kto ogarnia temat, bardzo mnie to nurtuje jak to było, że kiedyś było tak prosto. Za odpowiedzi "kurła na #!$%@? się interesujesz pewnie dupa piecze ze nie mozesz teraz wyjechac sprzatac kibli meksykanom i kiedys bylo latwo na #!$%@? drazyc" serdecznie dziękuję.
#usa #stany #ameryka #polonia #emigracja #pracbaza #zagranico #januszebiznesu #visa #trump #praca #januszex #kononowicz #suchodolski #nowyjork #patostreamy
  • 21
@SzczurWodny: często traktowano to jako ucieczkę z bloku wschodniego. Chociaż jest masa Polaków w USA która pojechała na wizie np turystycznej i po wygaśnięciu została tam nielegalnie,dlatego tyłu z nich nie odwiedza kraju bo nie wrociliby już do Stanów. Ich dzieci oczywiście nabywają obywatelstwo jeśli się tam urodza. A w latach 90 działa tzw zielona karta, czyli możliwość legalnego osiedlenia się w USA i podjęcia pracy. Projekt w stosunku do PL
@SzczurWodny: Na yt jest bardzo ciekawy dokument "Zielona karta" - dużo osób otrzymywało ten dokument umożliwiający podjęcie legalnej pracy w wyniku loterii. Wiele osób jechało też pracować na wizach turystycznych i przeciągało powrót. Kazik w piosence "Natalia w Bruklinie" wspominał "Turyści tu spędzają przeciętnie 8 lat (...)" i serio to nie jest przyśmiewcze, bo sam znam kilka osób, które tak żyły.
Po II wojnie światowej przez okupacje radziecką wiele rodzin musiało uciekać. Głównie do UK i do USA. Później zaś po śmierci Stalina nastąpiła odeilż polityczna i albo jeździło się do rodzin albo jak miałeś dostęp do lepszej fuchy, obcej waluty opuszczałeś kraj. Jak byłeś bufowlańcem np za PRL-u mogłeś pojechać na kontrakt do Libii, Iraku, Syrii zarobić dolary a nastepnie wyemigrowac do USA.
@siedge: ja czekam jak sytuacja unormuje się po brexitcie (o ile w ogóle do niego dojdzie)
USA jest jakąś alternatywą, ale myśle, że są kraje bardziej przyjazne pod względem otrzymania pracy. Czasy American dream dawno sie akonczyły
@kepak: To bardzo inteligentny gość, szczególnie, że Kanada jest o wiele lepszym miejscem niż USA do życia gdyż nie ma aż tyle hołoty z Południa.

@SzczurWodny: W PRL właśnie wielu ludzi dostawało się jako uchodźcy, mimo, że ich związki z solidarnością to często był 15minutowy udział w wiecu solidarności na zakładzie, ale legitymację się wyrobiło, sekretarz POP kiedyś krzywo spojrzał i już prześladowany, nie powiem jeżeli ktoś chciał pracować za
@SzczurWodny: Zadna ambasada. Nielegalnie, na czarno. I czesto cale zycie pracujac u bogatych zydow, ktorzy wykorzystywali nieznajomosc jezyka i desperacje by placic kilkakrotnie mniej Polakowi.