Wpis z mikrobloga

@michok1984: bo to zwyczajnie.... ludzkie i dobrze o nas świadczy

Traktują ludzi tak jakby chcieli być traktowani sami. Od 6 złotych za zgrzewkę wody czy od dwóch dych na składniki na gar zupy się nie biednieje.

Osobiście zawsze staram się zapewnić wodę + jakiś czajnik, kawę, herbatę, cukier i kanapkę/coś słodkiego jak wiem, że nie będzie mnie ani nikogo z bliskich w domu.

Zazwyczaj jednak staram się tak to planować, żeby
@michok1984: Bo to po prostu ludzkie? I ludzie w tamtych czasach potrafili się dzielić, bo w większości mieli podobny status społeczny, teraz się narobiło nowobogackich, co ludzi pracy mają za najgorszy plebs i alkoholików.

Sam za dzieciaka pracowałem troszkę w tym fachu i zawszę w #!$%@? miło było gdy klient poczęstował kawą/herbatą/obiadem, albo na koniec pracy zrobił "glajchę". Niestety taki zwyczaj już praktycznie zanika, a jeszcze 10-15 lat temu był powszechny.
@michok1984: jak ktoś robi u Ciebie i traktujesz go jak człowieka, nie jak kogoś „komu zapłaciłeś, więc wymagasz”, możesz liczyć na to, że ten ktoś też Cię potraktuje jak człowieka, a nie jak kogoś kto „zapłacił, więc robię za to co zapłacił i nic ponad to”. Za uprzejmość i obiad możesz liczyć na uprzejmość i inną przysługę, jak wniesienie dodatkowej rzeczy, pomoc przy dodatkowych robotach, lub bezproblemowe zmiany w terminie przyjazdu,
Ja też nie wiem co się dzieje z tym światem. Jak mi niedawno remontowali kuchnię to obowiązkowo codziennie było po lodziku dla całej ekipy, a na koniec to majstrowi nawet dałem dupy. Trzeba szanować ciężko pracujących ludzi.

Nie wyobrażam sobie tak po prostu chamsko zapłacić za usługę i oczekiwać, że będzie zrobiona jak jakiś roszczeniowy nowobogacki millenials.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@michok1984: W sumie to mam mieszane uczucia, ale może dlatego, że kiedyś podawałem obiad pracownikowi w domu to zaczął na tą godzinę przyprowadzać syna, który nic ojcu nie pomagał, kręcił się i ewidentnie było widać, że też by coś #!$%@?ł. Raz podałem też jemu, ale później 2 razy nie to już się ani raz nie pokazał. Swoją drogą to sam zabieram ze sobą obiad do podgrzania w pracy także gdybym u
@a__s dokładnie mam takie samo podejście, ale mi już bliżej temu pokoleniu o którym mirek pisze. Zawsze dobra kawa, jakieś ciasto, przygotowana woda i cała usługa przebiega w miłej atmosferze. Co do obiadów to w latach 90tych w ramach praktyk w technikum montowaliśmy telefony w blokach gdzie mieszkali raczej starsi ludzie i w każdym mieszkaniu chcieli nam obiad dawać, oczywiście byliśmy tymi wybawicielami co po 20 latach przyszli telefon założyć więc to
@michok1984: jak ktoś jest u mnie w domu i robię obiad to pytam go czy chce, kimkolwiek by nie był. Robię sobie herbatę czy biorę szklankę wody, też pytam go czy chce. A jeśli dopiero przyszedł (i ma zostać na więcej niż minutę) to pytam go czy chce herbatę albo kawę od progu bez względu na to czy planuję robić też dla siebie.
Tym bardziej jeśli to ktoś kto coś dla
starsze pokolenie (50+) uważa, że robotnikom którzy wykonują coś w twoim domu/mieszkaniu powinno się zapewnić obiad etc?


@michok1984: zdecydowanie nie jestem pokoleniem 50+, ale jak ktoś jest u mnie w domu, w gościach, czy w pracy to jakim trzeba być bałwanem, żeby choć nie zaproponować wody, kawy, czegoś do picia po prostu? A jak pracują cały dzień i jest obiad, to zwykle też proponuję. W 90% przypadków odmawiają lub mają swoje,