Wpis z mikrobloga

@biesy typowo. Rząd na początku podszedł do kwestii delikatnie, bo o ile antagonizowanie społeczeństwa z lekarzami i sędziami nie było dużym ryzykiem (bo każdy cebulak tych bogaczy, ukladowiczow etc. nienawidzi), to z nauczycielami nie było tak prosto – tu liczby nie chcą się układać zgodnie z rządową wykładnią. Teraz, jak już inne metody zawiodły, muszą pójść na całość i napuścić ludzi na nauczycieli. Będzie sukcesik.
@SkarykaturaIizowany_prestidigitator: Brzmi bardzo dziwnie. Ale stało się tak jak zazwyczaj, gdy przychodzi ktoś nowy - rzucają na (strasznie) głeboką wodę. Klasa bardzo trudna, rok wczesniej wychowawca zmienial im się dwa razy podczas roku szkolnego - nauczyciele rezygnowali. Długo by opowiadać. Powiedziano mi, że sytuacja podbramkowa i muszę wziąć - oczywiscie o wcześniejszych problemach nikt nie wspomniał. Z czasem się dowiadywałam. Udalo nam się jednak wypracować super relacje i zamiast kłopotów mam