Wpis z mikrobloga

Hej, założyłem tu konto, bo chciałbym napisać coś z goła odmiennego niż większość wykopków. Otóż zacznijmy od tego, że ponad 3 tygodnie temu poznałem pewną dziewczynę przez czat 6obcy. W realu nie mam normalnie szans poznać żadnej, bo nie mam znajomych, urodą nie grzeszę i jestem raczej introwertyczny. Popisaliśmy pół godziny i tak się złożyło, że mieszkamy niedaleko siebie i uczymy na tej samej uczelni. Spotkaliśmy się jeszcze tego samego dnia. Od razu zaiskrzyło, bo ja byłem spragniony czułości jako 21 letni samotnik, a ja jej się widocznie spodobałem. Spotykaliśmy się i gadaliśmy bardzo często. Przez dwa tygodnie, olewałem wszystko i poświecalem jej cały czas. Na początku było jak w bajce. Strasznie gładko poszło, na drugim spotkaniu już całowanie, potem coraz bliższy kontakt. Lecz niestety wszystko się popsuło w czwartek. Kiedy wydawało się już, że będzie tak pięknie, bo tego samego dnia akurat udało mi się ją namówić, czego żałuję, do tego żeby zrobiła mi loda. Ale ja jej zrobiłem w zamian palcówkę, tak dobrze, że aż mi potem zrobiła drugiego loda. Wszystko się od tamtej pory popsuło. Ona zaraziła mnie anginą (w sumie jeszcze nie jestem tego do końca pewny, bo antybiotyki słabo to ruszają). Nie byłoby w tym nic takiego, gdyby ona o tym nie wiedziała, że zachoruje. Ale ją juz wczesniej gardło bolało i czuła się chora i w tam stanie ona sie całuje i pcha ptaka do ust. Strasznie to nieodpowiedzialne z jej strony, bo ja teraz musze sie meczyc z tym cholerstwem tydzień, zwłaszcza, że jeszcze wczesniej konczlem brac poprzedni antybiotyk. I w tym momencie, z dnia na dzien po prostu się odkochałem, poczułem się znowu trzeźwy emocjonalnie. Dostrzegłem w niej masę wad. Np. takie, że: jest leniwa, nie żadnych zainteresowań, w domu nie pomaga rodzicom, jest pasożytem. Jest brudaską, bo czasem nie chce jej się umyć codziennie, przez co wali jej z cipy przeokropnie, zdechłym śledziem. Kiedy zobaczyłem ją bez ubrań w czwartek, jej ciało nie jest dla mnie zbyt atrakcyjne - obwisły brzuch, zwisające śmieszne cycki, zarosnięta smierdząca #!$%@? o paskudnym kształcie warg sromowych, zajebiste rozstępy jak tygrysie paski. O tyle jeden plus, że z twarzy jest całkiem nie najbrzydsza. Taka własnie 4-5/10. Nie ma poczucia stylu, jej ubiór jest co najmniej nijaki. Po za tym nie umie być seksowna i namiętna, kiedy chcę jej przekazać inicjatywę, bo to zwykle ja ją miętosiłem w aucie, to ona zachowuje sie jak kłoda. Wgl to też jest strasznie dziecinna, zachwaniem przypomina typową rozwydrzoną gimnazjalistkę. Jest zaborcza, ciągle chce tylko pisać i gadać, a ja mam obowiązki, trenuje, piszę pracę licencjacką i się uczę na egzaminy. I jest po prostu głupia, to zwykle ja muszę ją zabawiać rozmową, wymyślać tematy, a ona najchętniej by tylko sobie była i słuchała. Ma jeszczę masę innych wad, własciwie wiecej niż zalet. Oczywiście ja też nie jestem ideałem chodzącym wiadomo. Po prostu na początku jak typowy stulejarz co nigdy nie miał dziewczyny rzuciłem się w ten miłosny wir. Bliskość z jednej strony jest fajna, ale dla mnie szybko się nudzi i prawdę powiedziawszy strasznie się rozczarowałem. Związki to nuda i nie wiem za czym tak wzdychałem tyle czasu. Tylko teraz mam jeden problem. Otóż nie chcę jej zranić, ona widzi we mnie miłość życia i przyszłego męża. Najchętniej naciągnęła by mnie na dziecko już. A ja nie chcę już się żenić zresztą. Jest mi teraz głupio, bo tak do niej pajacowałem starałem się, wydałem na wspólne wyjścia i paliwo chyba z 400 zł + poświęcony czas, emocje i nerwy. Nie chcę wyjść, na gbura który chciał się nią tylko zabawić, a przy pierwszej lepszej okazji rzucić. Boję się też samotności, że kiedyś znowu zatęsknie za tą bliskością, a znalezienie dziewczyny w moim przypadku to nie lada wyczyn. Nie wiem co teraz robić, czy z nią zerwać, czy dac jej jeszcze się czymś wykazać, chociaż wiem ze jedynie bedzie mnie zawodzić w kazdym aspekcie. I teraz nie chce nawet z nią gadać, #!$%@? ją tylko przez telefon i staram się jak najszbciej zakonczyc niezreczne rozmowy z nią. Jest mi cholernie przykro, bo miłość życia okazała się, nią nie być. Mieliśmy jeszcze tyle wspólnych planów, niedługo są moje urodziny i ona kupiła już mi jakiś prezent i wydrukowala i oprawila nasze zdjecie w ramkę dla mnie. Czuje się tak cholernie źle i nie mam pojęcia co robić, pomóżcie.

Edit: Ustawiłem sb jeszcze status na fb w zwiazku z nią i głupio by mi było przed ludzmi go usunąc tak szybko... problemy XXI wieku.

#zwiazki #rozowepaski #seks #niebieskiepaski #milosc #przegryw #samotnosc #depresja #kiciochpyta #podrywajzwykopem #6obcy #tinder #anonimowemirkowyznania #tldr
  • 10
  • Odpowiedz
@AntekWojtek: skoro już po dwóch tygodniach się tak męczysz, to myślisz że przetrzymasz z nią kolejne X lat? xdd
Im szybciej to skończysz, tym mniej brudu (hehe) po tym wszystkim pozostanie
  • Odpowiedz