Wpis z mikrobloga

Mam podobną historię jak @woland666 z szerszeniem gigantem. Rok temu w wakacje pojechałem odwiedzić starszych. Wciąż mam swój klucz, który się przydał bo akurat ich nie było w domu, a zbliżała się 22:00. Zdejmuje buty i go słyszę. Bzyczy coś w dużym pokoju, ale nie bzyczy "bzzz", tylko kuhwa "BZZZZZZZ". Zapalam światło, a tam wieki jak skuhwysyn szerszeń. Stoję jak wryty, szybki flashback jak dawno temu mój dziadek opowiadał mi jak go ugryzł szerszeń, musiał usiąść i mu się w głowie kręciło. Zamykam drzwi od pokoju i biegnę do kibla znaleźć oręż. Padło na klapka basenowego. Idę do pokoju, otwieram drzwi i widzę go - siedzi sobie przy żyrandolu skuhwysyn myśli że to już jego teren, raczy się ciepłem żarówki.
Gdybym w tamtym momencie wiedział co się ma wydarzyć, zamknąłbym mieszkanie i wio z powrotem do siebie, nie moja chata nie mój problem xD
Ale tego nie zrobiłem. Spokojnie do niego podchodzę z klapkiem, robię zamach, on akurat odlatuje, trafiam go w locie, upada na ziemię, patrzy się na mnie, ledwie otrzepałem go z kurzu. Rusza się i znów zaczyna latać tym razem celując we mnie. Gdybym miał kiedykolwiek się zesrać, to w tamtym momencie. Dzidą #!$%@?łem z pokoju gasząc za sobą światło i zamykając drzwi.
Próbowałem na spokojnie rozkminić czym by go #!$%@?ć, ale czas niestety nie był już po mojej stronie. Największy błąd jaki zrobiłem - zgaszenie źródła światła. Bystrym okiem c*#!$%@? piehdolony zobaczył, że w przedpokoju się świeci światło i zaczął się przedostawać szparą pod drzwiami z dużego pokoju. Wziąłem szybko jakiś ręcznik i zacząłem go przykładać do szpary modląc się żeby nie wleciał, ale gdzie zatkałem tam widziałem wystające czułki obok. Byłem przerażony. Czułem się jak w lśnieniu kiedy Jack Nicholson próbował przejść przez drzwi. Szybko wziąłem Axa mojego starego i Rexone mojej starej i zacząłem psikać ile wlezie po całej długości szpary.
Tylko go #!$%@?łem. Teraz nie tylko chciał przelecieć przez szparę do światła, a zaczynał do tego przy każdej próbie przejścia bzyczeć, jakby chciał mieć już silniczek gotowy gdy przejdzie, żeby wlecieć we mnie na pełnej kuhwie.
Wziąłem jakąś mgiełkę do pryskania i zacząłem pryskać mu po ryju, to się cofnął za drzwi, coś polatał i znów próbował się przedostać. Walczyliśmy w ten sposób ze dwie minuty, kiedy zauważyłem, że mgiełka mi się kończy. To była chwila prawdy. Już widać, że trochę śnięty przeszedł przez szparę. Dzięki Bogu, że ta mgiełka to jakieś słodkie gówno, to posklejało mu te wielkie jak c*uj skrzydła i nie był w stanie latać. Szybko się podniosłem i zgniotłem mu ryj butem. To był koniec. Nie wierzyłem, że ten koszmar się skończył. Strzeliłem mu jeszcze, przed wywaleniem go do kibla, fotę, bo ani matka ani różowa by mi nie uwierzyły. Ojciec by pewnie uwierzył, on swoje w życiu widział.
Następnego dnia wróciłem do siebie, nauczony pokory do natury i posiadający doświadczenie, które pisane było tylko nielicznym

#truestory #takbylo
stepniaczio - Mam podobną historię jak @woland666 z szerszeniem gigantem. Rok temu w ...

źródło: comment_C5jRw6962Waf38L2DeVM6r3MBHq2nRtz.jpg

Pobierz
  • 22
@stepniaczio: miałem problem z szerszeniami jak mieszkałem w domu rodzinnym, zawsze w lecie 1 szerszeń co 2 dzień do standard. Jak się okazało miały gniazdo na strychu i cwele się tak wycwaniły, że wchodziły przez sufit między oprawkami lamp. Pozaklejałem więc taśmą lampy i spokój, więc waliły w okna, czasami zostawiłem uchylone to wleciały z 3. No i ile było latania, żeby je zabić w takim małym pokoju, czekać aż usiądzie
@samuraj24: Też mam taką elektryczną paletkę. Ale to chyba na każdego osobnika inaczej działa. Generalnie zabijam tym osy i muszki owocówki. Osa jak dostanie to spada taka zgłuszona, ale jeszcze potrafi bzyczeć, coś tam po swojemu złorzeczy i od #!$%@?ów wyzywa. Ale to wtedy klapek i runda druga. Skuteczność jakieś 60% - zabija na miejscu, reszta przechodzi do drugiego etapu i trzeba klapkiem wykańczać. Owocówki to ja już nic nie kumam.
@zoombie: a ty masz to na jakie bateryjki ?? bo ja mam taką co ładuje się jej akumulator. i Szerszeń z miejsca pod tym ginie, tak tylko fajnie się iskrzy na tej łapce. Czasami się zacznie palić jak go jakoś zakleszczy i się sam nie oderwie xD
@stepniaczio:
Moja historia walki z nadszerszeniem.
Udało mi się. Po prawie godzinnym etapie przygotowawczym (wybraniu się do kerfa i kupnie EXPEL SPRAY NA OSY I SZERSZENIE DALEKI ZASIĘG 5M), ubraniu się w stosowne ciuszki, nie białe a czarne i owinięcie się kołdrą postanowiłem podjąć walkę z tym bossem. Pierwszy etap walki polegał na przekształceniu pola bitwy tj. pokoju w korzystny dla siebie. Jak wiecie te #!$%@? są zbyt potężne w walce
@stepniaczio szerszenie same z siebie nie atakują, z nimi trzeba taktycznie. Ja mam na wszystkie owady sprawdzony sposób, jak owad usiądzie to nakrywam go przezroczystą szklanką podsuwam kartkę i wypuszczam na zewnątrz. One tego nie widzą. Tak, z szerszeniami też tak robię, bez stresu, skutecznie :)