Wpis z mikrobloga

60 w zabudowanym i 100 w niezabudowanym


@RatKing: codziennie jeżdżę najniebezpieczniejszą krajówką w Polsce (gdzieś czytałem, że nawet czołówka Europy) i gwarantuję, że jadąc 100 nie będziesz miał karawany

@unstyle: zdarza się niestety, ale już coraz rzadziej. Jeśli Cię to pocieszy to spotkałem się z tym w Niemczech i Francji :)
A tak poza tym to czego się spodziewać jak zapotrzebowanie jest na 3-4 pasmowe autostrady, a budują dwupasmowe
@unstyle: nie przejmuj sie, jedz swoje i ustap przy najblizej nadazajacej sie okazji. Ja mialbym pewnie 120, wyprzedzam ciezarowke, jezeli mu sie az tak spieszy niech kupi helikopter. Jezeli ktos chce sobie lamac przepisy, trudno ale niech nie wymusza tego na innych.
@Cripex: A to ciebie boli ze jest prosta droga i nie mozna #!$%@?. Spoko, czesto jezdze podobnymi dojazdami na przyklad do A2 droga nr 60 przez Strzelce, tam tez jest dosyc dlugi odcinek, ladnej, w miare nowej drogi i co chwila ograniczenia do 50/70 (bo zabudowania, wyjazdy z jakis magazynow i tak dalej), za kazdym razem gdy tam jade, pieniacze za mna omal mi zderzaka nie otluka bo jak ja smiem
@Cripex: Spojrzalem na Google Street View i ja tam widze bardzo duzo zabudowan, gospodarstw i las na tej trasie, wiec sadze ze ograniczenie jest jak najbardziej uzasadnione. Ostatnio sam bym sie nadzial na kultywator w podobnym terenie bo rolnik postanowil wycofac z za zywoplotu na szose (bez jakiejkowiek widocznosci) zamiast pojechac 5 metrow do przodu, zarocic na podworku i wyjechac przodem. Sprzet na podnosniku wystaje 3-4 metry do tylu, wiec zanim
@GreenFlem: Czy jazda stałą prędkością 70 km/h to #!$%@??

Mam w swoim aucie tj. passat całe 90 KM w 1.9 TDI. Vmax to jakieś 150 km/h xD

Mówię tylko, że hamowanie co 500 metrów poza miastem mnie zwyczajnie #!$%@?.

Jadę więc sobie te 70-80 km/h stałą prędkością. Ograniczenie do 50 km/h w tym rejonie to może dla Fiata 125p ze spowalniaczami zamiast hamulców.
W swoim aucie mam 4x tarcza hamulcowa. Żadnych
@Domownori: gdyby polskie znaki, oznaczenia na drogach były robione w miarę w porządku, gdyby ich ogarnięcie nie oznaczało nauki szybkiego czytania ze zrozumieniem, gdyby w jednej strefie co kilometr nie było innego zakazu, gdyby przejścia, skrzyżowania były dobrze oznaczone, gdyby w końcu ograniczenia prędkości byłyby REALNE co do danego odcinka - tak, jeździłbym "przepisowo".

Na polskiej drodze bardziej niż znakami trzeba się kierować zdrowym rozsądkiem. Generalnie, przed znakiem musisz mieć daną