Wpis z mikrobloga

raz na rozmowie o pracę rekruter zapytał się mnie czemu tak szybko zmieniam obecną.
no to mówię mu, że zakres obowiązków nie zgadza się z tym co podpisywałem, zespół średni, pieniądze jako takie.
podziękował mi, bo oni nie chcą ludzi, którzy tak szybko mogą odejść.
i teraz #!$%@? nie wiem.
nie wziął mnie, bo wie, że jest u niego #!$%@?? czy może za krótki staż na tym stanowisku?
poza tym jeśli coś Ci nie pasuje w robocie to ją zmieniasz, prawda?
prawda?
#pracbaza #rekrutacja #gownowpis
  • 42
@czlapka: I to jest jedno z pytań, jakie powinien zadać kandydat np. : "Jak wygląda polityka płacowa firmy w zakresie podwyżek oraz premii". Jak nazwa wskazuje, "rozmowa kwalifikacyjna" to dialog dwóch stron i rekruter na pewno doceni jeśli kandydat zapyta o sensowne rzeczy, a taką jest wspomniana kwestia. Sytuacja jest wówczas klarowniejsza, można potem powołać się na taką rozmowę występując z wnioskiem o podwyżkę itd.
Nie można oczywiście przegiąć żeby nie
@oldscholka: :) bo pytanie "Jakie są zarobki" też trochę niefortunne jest, szczególnie jeśli firma nie stosuje widełek na określone stanowisko tylko próbuje zebrać grupę potencjalnie dobrych kandydatów i jako jeden z warunków wyboru użyć wysokość zażądanej pensji. Ja bym sprecyzował pytanie: "Jaką kwotę wynagrodzenia oferujecie Państwo osobie na tym stanowisku po okresie próbnym? Na jaką kwotę osoba z moimi umiejętnościami i doświadczeniem może liczyć... itd. itp.". Oczywiście jeśli rekruter nie będzie
Naprawdę są inne, znacznie lepsze sposoby negocjacji i argumentacji :)


@YogiYogi: Opowiedz o nich. Strasznie ciekawi mnie ten temat z drugiej strony.

Swoją drogą rozmowy kwalifikacyjne w PL to prawdziwy survival, nie wolno rozmawiać o pieniądzach bo wychodzisz na "roszczeniowego millennialsa", jakieś dziwne podchody kto ile może zaoferować z danej strony (pracodawca vs pracownik). Serio, czy pracodawcy myślą, że jak przyjdzie ktoś z doświadczeniem, wiedzą i umiejętnościami i przypadkowo rzuci promocyjną
@czlapka:
To następnemu pracodawcy odpowiesz na pytanie OPa "dlaczego tak szybko zmieniasz pracę" w ten spoób (improwizuję):
- Świetnie nam się pracowało, niestety po kilku miesiącach firma z żalem przyznała, że nie stać ich dłużej na moje umiejętności. Próbowaliśmy dojść do porozumienia ponieważ nasza poza tym współpraca układała się wzorcowo, niestety z przyczyn osobistych nie byłem w stanie zaakceptować nowych, znacznie mniej korzystnych warunków.

Trochę za dużo Wam podpowiadam i potem
@YogiYogi: daj zespolowi palec, to wezmie cala reke. Ufaj, ale kontroluj. Musisz zatrzymac sie gdzies po srodku, bo inaczej ludzie Ci na glowe wejda i nie beda Cie szanowac
@websterpl1: Te hinty są z obu stron barykady, żeby nie było :)
I to nie do końca jest tak jak to opisujesz - przyznaję że polski rynek pracy jeszcze jest niedojrzały pod tym względem...
Wynagrodzenie nie powinno być kwestią tabu, bo na końcu pracownik chce godnie żyć, a pracodawca minimalizować koszty więc muszą się spotkać gdzieś w satysfakcjonującym obie strony punkcie. Nie każda osoba pracująca literalnie na tym samym stanowisku musi
Odnośnie twojego komentarza gdzie wspominałeś o rozmowie z "niedoszłym team leaderem"...
Raz usłyszałem od osoby na kierowniczym stanowisku tekst: "jak chcesz żeby Polak dla ciebie pracował to trzeba go #!$%@?ć, a jak chcesz żeby Meksykanin dla ciebie pracował to trzeba z nim iść na piwo".


@YogiYogi:
@YogiYogi:

Wymienianie się informacjami o pensjach przy piwie jest raczej słabe i świadczy właśnie o niedojrzałości takich osób.


Dlaczego? Sam na początku piszesz, że w Polsce wynagrodzenia to temat tabu i nie powinno tak być... Po czym, po tym zdaniu mogę wnioskować, że wcale tak nie uważasz. :D Tak naprawdę zapisy o tajności wynagrodzenia są po to, aby pracodawca był kryty przed batem pod tytułem Kodeks Pracy (art. 18(3c) § 1
@websterpl1 rozmowa ze znajomymi o pensji? xD bez klasy, taktu i jeszcze bez wielu innych rzeczy.

Podejście do proszenia o podwyżkę mam takie samo. Rok temu przestało działać. Zmieniłem pracę. Przy ustalaniu wynagrodzenia zawsze, chcę żeby padło o jakim okresie rozmawiamy i po tym czasie renegocjujemy warunki. Nie wyobrażam sobie chodzić i mówić "ej, no zobacz, sypnij".
rozmowa ze znajomymi o pensji? xD bez klasy, taktu i jeszcze bez wielu innych rzeczy.


@bialegomisa: Uzasadnij. Nikt, nigdy z mojego "podwórka" ze studiów nie miał z tym problemów... W branży po pewnym czasie wielu się ze sobą zwyczajnie zna i taka właśnie informacja jest na wagę złota. Mało tego - Ci co mają kij w dupie i wstydzą się rozmawiać o pieniądzach, to właśnie robią/murzynią za jakieś śmieszne kwoty, boją
@websterpl1 nie wiem. Dla mnie rozmawianie z kolegami ile zarabiam jest nieeleganckie. (Więcej niż poprzednio? Jakie sznase na podwyżkę? Jesteś zadowolony? Kwota premii - raczej ok).

O pieniądzach się nie dyskutuje. Nie wyobrażam sobie też zapytać "ile daliście za mieszkanie", co jest nagminne.

Znam ludzi, którzy tak robią, ale nie jesteśmy bliskimi znajomymi. W moimi świecie po prostu nie :)